@eventched ... to wszystko fajnie na filmikach promocyjnych wygląda. Na nich rzecz jasna Chris Lorde Alge miksuje na VST, w studio stoją (na filmikach) różniaste graty.
Widziałem zdjęcia które robił znajomy znajomego w trakcie sesji nagraniowej ostatniej płyty Muse. Nie stały tam Diezle, Mansony i gitary z Kaoss Padem. Cała płyta Muse została wbita na trzech Fenderach - dwa Stratocastery z lat sześciesiątych i jedno tele z tego samego okresu. Wzmacniacze to Marshall JMP i stary 100 wattowy Hiwatt. Dodatkowo sygnał był zbierany z gitary żeby można było w żywym reampingu z taśmy dokładać efekty i wrzucać w pętlę lub w preamp.
Wiadomo że to inna muza, ale ... do myślenia daje jedno zdanie wbijane przez każdego producenta na warsztatach - to co się sprawdzi w studio - zawsze się sprawdzi na żywo, to co się sprawdza na żywo nie zawsze się sprawdzi w nagraniach.
Ja się nie wdaję w dyskusję, Kemper zmarł w teście porównawczym w jednym z najlepszych studiów w tym kraju. Najpierw zmarł na czysto a później w miksie. Mówię tutaj o tym jak był podpięty do paczki i zbierany z mikrofonu, nie na emulacji.
Kolejna rzecz która jest ogromną wadą emulacji to to że przy więcej niż 4 ścieżkach dźwięk się ze sobą zlewa tworząc skompresowaną papkę, to zjawisko nie występuje w nagrywaniu żywych wzmacniaczy. Jest mało prawdopodobne że ściany dźwięku słyszane na płytach pochodzą z cyfry.
Odradzam też bezkrytyczne podejście do kwestii kto czego używa w studio w nagraniach a co jest na filmikach. Branża zwana marketingiem jest bardzo szeroka a nie znam osoby która obraziła by się na hajs za pokazanie kilku gratów wokół siebie. Swoją drogą, nawet jak ktoś czegoś używa w studio to nie jesteśmy w stanie powiedzieć w jakim stopniu nie uczestnicząc w sesji
... może została nagrana cała płyta a może jakieś siódme plany gitar.
:*