Zgadzam się z Lordem - budowanie mięśni to masakra, za to spalanie uważam za całkiem łatwe i przyjemne
Najważniejsze to zmienić zwyczaje żywieniowe, utrwalić je i dalej idzie samo;)
Gdzieś początkiem maja, po kilku miesiącach budowania ważyłem ~80kg, teraz ważę 73kg.
Btw. takie plastikowe "szczypce" do mierzenia grubości tkanki tłuszczowej są zajebiście niemiarodajne - wg wskazań tego czegoś mam ~7-8% tłuszczu, wg wskazań wagi - 17%.