Tekst basisty z mojego zespołu raczej by mu nie załatwił pracy w marketingu Framusa, ale powiedzmy że mam dość dużo samokrytki, więc skusiłem się na gitarę, który mi po głowie chodziła od pół roku. Prawdopodobnie najmniej racjonalny zakup gitarowy, jakiego dokonałem.

Być może będę sprzedawał za jakiś czas, bo ciut gotówki zamroziłem, ale było warto w cholerę, dla możliwości obcowania przez jakiś czas z instrumentem tej klasy.
Gra się na niej tak, jak się na nią patrzy. A jak się na nią patrzy, to ocenicie po fotkach.

Najbardziej "elegancka" gitara, jaką trzymałem w rękach. I tak samo brzmi. Wspaniale stroi, powiedziałbym, ze jest raczej w kierunku ciemniejszego brzmienia, ale jest fantastycznie zbalansowana. Trochę mniej "dzika" od Panthery, która ma więcej góry i wpierdolu. Żadna struna, czy próg sie nie wyróżnia w graniu. Jakby grać z delikatnym kompresorem i odrobiną EQ. Jest bardzo precyzyjna i precyzyjnie wyciąga babole w graniu.
Nie jest to może maszyna do totalnej sieki, ale ma SH4 pod mostem (hi
@Thoth !), więc można.
Od piątku ciężko mi się od niej oderwać i pozbyć sie uśmiechu spowodowanego tą gitarą
Co do jakości wykonania mogę napisać tylko, że jest idealnie.

Po prostu perfekcja.
Dobra, lecim z porno.

Zaczyna się tajemniczo

:

A dalej to już sami widzicie:













Ze starszym rodzeństwem.


