To wszystko to jest tylko jedna strona medalu. Ludziom którzy nie żyli na obczyźnie zazwyczaj wydaje się, że tam się dupą motylki łapie i patrzą tylko na zarobki, a jak powiedział klasyk ( są plusy dodatnie i plusy ujemne) Nie każdy ma naturę emigranta. Niektórzy są wręcz do tego stworzeni i nie sprawia im to problemu, inni się nigdy nie przyzwyczają i nie odnajdą w nowym świecie. Najgorsze są pierwsze dwa lata

Ja po roku pobytu za granicą zaczęłam tych samych ludzi których co dzień mijałem w drodze do pracy porównywać fizycznie do swoich znajomych z Polski ....Ooo ten klient jest podobny do mojego sąsiada ! ...a ta kobieta to wygląda jak matka mojego kumpla !

Kiedyś miałem akurat wolne i poszedłem sobie na zakupy, ładna pogoda, kasa w portfelu, normalnie bajka. Dopiero później zrozumiałem, że to nie jest moja bajka, ja tu jestem tylko obserwatorem i nigdy tu nie będę u siebie.
Gdy wracałem pierwszy raz po dłuższym pobycie za granicą i przekroczyłem granice PL to miałem ochotę ucałować niezbyt urodziwą dziewczynę która paliła papierosa bez filtra na pierwszym wiejskim przystanku PKS który mijałem. Nawet dziury w jezdni mi już nie przeszkadzały. Nie każdy się nadaje na emigrację, ja jestem za bardzo stąd.