Autor Wątek: SERIALE czyli co oglądamy w odcinkach  (Przeczytany 182724 razy)

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 813
U mnie "Shogun" 2024 i jest 10/10 i tyle.

Paczki z głów!

Offline Skibodeptak

  • Gaduła
  • Wiadomości: 334
Ja się dobrze bawiłem na nowym serialu The Gentlemen by Guy Ritchie.

Offline sify11

  • Pr0
  • Wiadomości: 2 613
  • Rap Metal Katowice
    • FejsBukowa Strona Kapeli
właśnie skończyłem oglądać Twin Peaks drugi raz w ciągu miesiąca :D
Lynchowych produkcji nie widziałem za wiele - diunę starą, ale Twin Peaks to arcydzieło <3
mam ochotę zobaczyć raz jeszcze :D
i always go full retard

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 813
Więc tak: nie zamierzam oglądać Netflixowego "3 body problem"

Seria książek to dla mnie najlepsze sci-fi obok Diuny więc nie chcę sobie psuć tego. Szczególnie po obejrzeniu trailerów.

Więc tak ;)
Nie czytałem książki, choć mam na liście, bo ebook był nie do kupienia. Za to serial na Netflixie sam w sobie jest rzeczywiście dobry, czuć nawet budżet. Jestem na 4 odcinku, więc już jakąś średnią mogłem wyłapać.
Paczki z głów!

Offline Pronounce

  • Pr0
  • Wiadomości: 671
Naprawdę polecam książkę, mnie pochłonęła :)

Dałem szansę i obejrzałem wczoraj jeden odcinek.
I starczy.
Biorę poprawkę na to, że Netflix vs Tencent zrobił 8 odcinków a nie 30 więc pewne rzeczy są inaczej niż w książce. To jest po prostu źle zrobione. Cały "slow burn" zniknął.
Byłem ciekawy jak zrobią "mrugający wszechświat" - sorry ale ja w After Effects potrafię takie rzeczy zrobić w 15 minut a nie pracuję przy rzeczach, które kosztują 20 mln dolarów za odcinek.
Różnica w Netflix/Tencent CGI dotyczy głównie wątku dziejącego się wirtualnie. W amerykańskim jest to live CGI a w chińskiej zrobili, że wygląda to jak gra komputerowa - po prostu inne podejście do przedstawienia.

Kolejna rzecz, która jest bolączką praktycznie każdej produkcji Netflixa to przeciętna kinematografia. Wszystkie produkcje są podobne do siebie. Sporo rzeczy obejrzałem na tej platformie i ciężko mi wskazać taką która wyróżniałaby się jakimś oryginalnym podejściem do produkcji.

A i dialog sezonu z serialu:
- Have you been to see neurologist?
- Yes.
- What he said.
- She
- She...oh Jesus

lol ;)

Także ja jestem "done" z tą adaptacją.

Nie mniej być może zainteresuje to trochę ludzi aby sprawdzić całą powieść.

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 522
  • Venus as a goodboi
Sandman miał dość ciekawą (niekoniecznie zawsze dobrą, bo chamska winieta wynikająca z adaptowania szkła na mniejszy format na pełną klatkę krzyczy o pomstę do nieba) kinematografię, ale nie pamiętam, czy to ich oryginalna produkcja.

Netflix w postprodukcji naciska na dość agresywną paletę barw "keczup-musztarda" rodem z reality-show, gdzie wszystko jest przesycone albo z drugiej strony coś, na co mówię "hoa hoa"
Spoiler
z niedoświetlonymi kadrami i zgniłą, ziemistą i brzydką paletą. Mam też wrażenie, że ich algorytmy kompresji robią coś z obrazem, że jest potem jakoś sztucznie przeostrzony i klinicznie odszumiony. Zresztą Netflix jako jeden z jedynych ma jakiś śmieszny zestaw wymagań co do tego, na czym i jak kręcić dla nich produkcje i tak to się potem kończy, że wszystko wygląda mniej więcej tak samo.






Przełamując to, właśnie skończyłem "Ostre przedmioty" (na które się rzuciłem po niedawno nadrobionym "Gone Girl") i ten serial z kolei ma prześliiiczną kinematografię. Żadnej zabawy w nagrywanie na taśmie czy sztuczne jej emulacje z Filmboxa i Scattera w Resolvie, po prostu dobrze zrobiona robota od początku do końca. Ogólnie mini-serialik na mocne 9/10, gra aktorska wspaniała all across the board, Trent Reznor też fajnie dobrał muzyczkę.

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 813
"Ostre przedmioty" - ciężkie, ale w dobrym sensie. Też tak 9/10
Paczki z głów!

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 522
  • Venus as a goodboi
Prokrastynuję robienie metaanalizy, więc serialowe tempo wróciło do tego z czasów liceum i studiów: właśnie trzasnąłem oba sezony „The Bear” i gorąco wszystkim polecam, bo odcinki mieszczą się w mojej ocenie między 8 a 10, pilot jest jeden z najlepszych, jakie widziałem i do tego zakończenie ostatniego odcinka jest cholernie mocne i nie mogę się przez to doczekać trzeciego sezonu. Aktorzy walą na wszystkich cylindrach i tempo tego, co się dzieje na ekranie potrafi być absolutnie mordercze.  Montaż to - pozostając w tematyce serialu - chef’s kiss. Ujmę to tak: ten serial jest tak dobrze zmontowany, że mam przez niego ochotę słuchać Pearl Jam. PEARL JAM
Spoiler

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 522
  • Venus as a goodboi
Nowy sezon The Bear z kolei ma gówniane tempo, męczę go na raty, ale to jest właśnie męka, spory zawód względem poprzednich dwóch sezonów.

Za to „The Boys” klasycznie nie zawodzą - nie był to tak równy sezon jak poprzednie, ale nadal kawał świetnej telewizji i świetny setup pod następne sezony. Dałbym 9/10 bez wyrzutów sumienia.

Ciekawym przypadkiem jest „Akolita” ze starwarsowej franczyzy od myszki Miki. Z jednej strony jest jakaś sterylność i plastik typowy dla innych produkcji typu „Obi Wan”, „Ashoka” czy „Book of Boba Fett”, gra aktorska jest bywa nierówna i kilka lokacji wieje greenscreenem, ale za to, gdy ten serial działa dobrze, to działa DOBRZE. Niektóre sceny walki były najlepsze od czasu, gdy Disney kupił SW, kilkoro aktorów wykonało kapitalną robotę, z Mannym Jacinto na czele, którego wcześniej znałem tylko jako Jasona Mendozę z „The Good Place”. Okres w którym dzieje się akcja jest świetny i show wspaniale czerpie z kanonu „legend”, by osadzić historię w szerszym uniwersum i rozwija kilka klimatycznych ekranowo pomysłów, jak kortoza zwierająca miecze świetlne albo korupcja kryształu Kyber wewnątrz miecza w ramach kontaktu z użytkownikiem świadomie przechodzącym na ciemną stronę mocy. Pierwotnie serial miał typowo przedstawiać perspektywę użytkowników ciemnej strony i zapowiada się na to, że drugi sezon może w końcu to osiągnie. Dlatego mam nadzieję, że nie utną finansowania - to może być najlepszy serial po Andorze.

Offline Mother Puncher

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 428
  • It is useless, to resist.
Nowy sezon The Bear z kolei ma gówniane tempo, męczę go na raty, ale to jest właśnie męka, spory zawód względem poprzednich dwóch sezonów.

Za to „The Boys” klasycznie nie zawodzą - nie był to tak równy sezon jak poprzednie, ale nadal kawał świetnej telewizji i świetny setup pod następne sezony. Dałbym 9/10 bez wyrzutów sumienia.

Ciekawym przypadkiem jest „Akolita” ze starwarsowej franczyzy od myszki Miki. Z jednej strony jest jakaś sterylność i plastik typowy dla innych produkcji typu „Obi Wan”, „Ashoka” czy „Book of Boba Fett”, gra aktorska jest bywa nierówna i kilka lokacji wieje greenscreenem, ale za to, gdy ten serial działa dobrze, to działa DOBRZE. Niektóre sceny walki były najlepsze od czasu, gdy Disney kupił SW, kilkoro aktorów wykonało kapitalną robotę, z Mannym Jacinto na czele, którego wcześniej znałem tylko jako Jasona Mendozę z „The Good Place”. Okres w którym dzieje się akcja jest świetny i show wspaniale czerpie z kanonu „legend”, by osadzić historię w szerszym uniwersum i rozwija kilka klimatycznych ekranowo pomysłów, jak kortoza zwierająca miecze świetlne albo korupcja kryształu Kyber wewnątrz miecza w ramach kontaktu z użytkownikiem świadomie przechodzącym na ciemną stronę mocy. Pierwotnie serial miał typowo przedstawiać perspektywę użytkowników ciemnej strony i zapowiada się na to, że drugi sezon może w końcu to osiągnie. Dlatego mam nadzieję, że nie utną finansowania - to może być najlepszy serial po Andorze.

Ty serio zrównałeś Akolite z Andorem?
Ogrywam wiosła na jutubie i się tego nie wstydzę. Mam konta na wszystkich forach.

Offline Pronounce

  • Pr0
  • Wiadomości: 671
Rogue One > Andor > Oryginalna Trylogia > reszta produkcji > Akolita

Change my mind.

Akolita to po prostu "bad writing" podlany amerykańskimi fiksacjami społecznymi.

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 522
  • Venus as a goodboi
Dobre momenty (odcinki: 1, 2, w szczególności 5; 7 i 8 ) pokazują potencjał bycia "dobrymi" Gwiezdnymi Wojnami. Andor to obecnie dla mnie benchmark tego, co Disney potrafi - tu jest zupełnie co innego, ale tak, też ma potencjał być bardzo dobre. Co masz na myśli mówiąc "bad writing" - widziałem wielokrotnie takie argumenty i praktycznie za każdym razem były przez kogoś zbijane.

Spoiler

Offline Pronounce

  • Pr0
  • Wiadomości: 671
Dla mnie "bas writingiem" jest np to, że w ciągu pierwszych 20-30min mam podane wszystko i nie czekają mnie żadne plot twisty.

Swoją drogą zdjęli oceny publiczności na RT dla tej produkacji.

Offline Mother Puncher

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 428
  • It is useless, to resist.
Dobre momenty (odcinki: 1, 2, w szczególności 5; 7 i 8 ) pokazują potencjał bycia "dobrymi" Gwiezdnymi Wojnami. Andor to obecnie dla mnie benchmark tego, co Disney potrafi - tu jest zupełnie co innego, ale tak, też ma potencjał być bardzo dobre. Co masz na myśli mówiąc "bad writing" - widziałem wielokrotnie takie argumenty i praktycznie za każdym razem były przez kogoś zbijane.

Spoiler

Nie nie i jeszcze raz nie. Jestem bardzo wyrozumiały wobec produkcji Disneya ze świata SW. Wiele rzeczy wybaczam, puszczam płazem, staram się zrozumieć.

Ale Akolita jest storytellingowym i wykonawczym kałem i to takim srogiego kalibru. Za 180mln $ dostajemy tani cosplay, chujowe i napompowane dialogi, bezpłciowe postacie, a to wszystko doprawione kulturą ,,woke" i twierdzeniami, że to najbardziej gejowskie SW. Kwintesencją burdelu jest wpierdolenie na 2 sekundy w POŁOWIE (lol) odcinka Darth Plageuisa. Żadna coda, żaden cliffhanger, który by chociaż zachęcił ludzi do oczekiwania na sezon 2, żadne potężne zakończenie czy wyjaśnienie ,,kto i po co". Lol nie XD DOBRA CHUJ DAJ POKAŻ ŻE TU COŚ PODGLĄDA A NA KONIEC DAJ NA PÓŁ SEKUNDY TYŁ ŁBA YODY I BĘDZIE GIT.

Moja ocena: 3/10.

1 pkt za choreografię walk, 2 pkt za absolutnie kapitalnego villiana, Disneyowi mocno wychodzą czarne charaktery od czasu wpadki z Kylo Renem. Zarówno Baylan jak i Qimir są fajnie napisani i fajnie zagrani. Porównywanie Akolity do absolutnie genialnego Andora czy Ahsoki czy nawet do relatywnie chujowego Kenobiego jest żartem i to z tych nieśmiesznych.
Ogrywam wiosła na jutubie i się tego nie wstydzę. Mam konta na wszystkich forach.

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 522
  • Venus as a goodboi
Dla mnie "bas writingiem" jest np to, że w ciągu pierwszych 20-30min mam podane wszystko i nie czekają mnie żadne plot twisty.

Swoją drogą zdjęli oceny publiczności na RT dla tej produkacji.

Co masz podane? Plot twistów było całkiem sporo - niektóre przewidywalne, ale inne zupełnie nie.

@Mother Puncher $180 mln to kosmicznie dużo, ale jak to przy CGI, problemem nie jest siano, ale pośpiech z postprodukcją. Osobiście uważam, że serial jako całość jest śliczny wizualnie oraz ogólnie dobrze nakręcony, jeśli chodzi o reżyserię większości odcinków. Jako lewak w ogóle nie zauważyłem żadnego woke - jedyny kwitnący związek w serialu jest hetero, a że niektóre wiedźmy w wyłącznie żeńskim gronie wiązały się w relacje - seksualność to spektrum i nie przeszkadzają mi lesbijki/bi w kosmosie. Anakin też był z „niepokalanego poczęcia” i po to jest ten Plagueis wstawiony, żeby to ze sobą powiązać. Mi się podoba taki *wink*, design postaci jest świetny - szczególnie w formie creepa wynurzającego się z jaskini.

Spoiler

Offline Mother Puncher

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 428
  • It is useless, to resist.
Dla mnie "bas writingiem" jest np to, że w ciągu pierwszych 20-30min mam podane wszystko i nie czekają mnie żadne plot twisty.

Swoją drogą zdjęli oceny publiczności na RT dla tej produkacji.

Co masz podane? Plot twistów było całkiem sporo - niektóre przewidywalne, ale inne zupełnie nie.

@Mother Puncher $180 mln to kosmicznie dużo, ale jak to przy CGI, problemem nie jest siano, ale pośpiech z postprodukcją. Osobiście uważam, że serial jako całość jest śliczny wizualnie oraz ogólnie dobrze nakręcony, jeśli chodzi o reżyserię większości odcinków. Jako lewak w ogóle nie zauważyłem żadnego woke - jedyny kwitnący związek w serialu jest hetero, a że niektóre wiedźmy w wyłącznie żeńskim gronie wiązały się w relacje - seksualność to spektrum i nie przeszkadzają mi lesbijki/bi w kosmosie. Anakin też był z „niepokalanego poczęcia” i po to jest ten Plagueis wstawiony, żeby to ze sobą powiązać. Mi się podoba taki *wink*, design postaci jest świetny - szczególnie w formie creepa wynurzającego się z jaskini.

Spoiler

,,Woke" było wszystko przed tym serialem. Właściwie każda wypowiedź showrunnerki, potem zesranie się głównej aktorki, doprawione twierdzeniami, że Anakin zniszczył Gwiazdę Śmierci.

Martwi mnie, że ukręcileś strasznie dużą argumentacje nt. zwrotu, który zastosowałem opisujący zjawisko, które miało miejsce dookoła serialu, a nie w serialu samym. Bo to w ogóle nie o to mi chodziło.

Ja opisuje zjawisko, w którym ktoś Ci podaje posiłek i dopierdala do tego całą ideologie, że wszystkie kurczaki, które do tej pory jadłeś były robione w patriarchacie, przez cis-heteronormatywnych mężczyzn, a teraz dostałeś progresywnego i postępowego non-GMO kurczaka robionego przez LGBTQIACCPNSDAPBMW trans-nieheteropanseksualnego osobnika mężczyznkokobiecego i w ogóle kucharzowi zależy, żebyś się czuł niekomfortowo przed jak i w trakcie jedzenia tego kurczaka. A w ogóle to ten kucharz nigdy tego kurczaka nie robił, żadnego nie jadł, nie wie jak powinien smakować, ale robi to po swojemu bo tak uważa, że taki powinien być. Ostatecznie kurczak okazuje się mocno średni, a nawet można by rzec chujowy i nie dość, że zwracasz uwagę na jego niedopieczenie i chujowe przyprawienie to jeszcze przypomina Ci się w trakcie konsupcji 30 minutowy wykład szefa kuchni przed jego podaniem co tym bardziej zaniża to Twoją ocenę na tyle tego doświadczenia, że wychodzisz z knajpy potężnie wkurwiony, zamiast tylko niepocieszony i zawiedziony. Bo nie dość, że kurczak chujowy, to cała otoczka dodatkowo jeszcze wkurwiła. *

Przed Andorem nikt mi tak nie pierdolił, a za to dostałem genialne show w świecie SW, w którym motyw homo został podany w taki sposób, że nikt nawet nie zwrócił uwagi.

Akolita to jest jeden finansowy scam, jest niemalże jakimś fanfikiem robionym przez ludzi, którzy właśnie próbują mi udowodnić, że wiedzą wszystko lepiej od wszystkich. I właśnie ma się to nam podobać, a jak nam się nie podoba, to jesteśmy spierdoleni, hejtujemy, jesteśmy niewdzięczni. Tu każde ujęcie wygląda jakby to był jakiś cosplayowy jutubuowy projekt. Każdy jebał na TBOBF, a tam chociaż widać JAKIKOLWIEK budżet wpakowany w serial. Akolita jebie na kilometr TANIOCHĄ I KICZEM, zdjęcia promocyjne czy kadry z samego serialu wyglądają jakby żywcem ktoś to z jakiegoś konwentu wyciągnął a i tak to będzie pewnie obraza dla konwenciarzy. I te materiału promocyjne z Carie Ann Moss, gdzie ona miała ile, 3 odcinki? Czy bardziej dwa, bo jeden to odgrzewana retrospekcyjna padlina. XD

Mieliśmy dostać serial ukazujący ,,ciemną stronę" (niekoniecznie Sithów) w ukryciu, a dostaliśmy jakąś papkę z ganianiem się po lesie, irracjonalnymi decyzjami głównych bohaterek, jednym odcinkiem poświęconym stricte akcji i Tommenem Baratheonem na sznurkach.

Odnośnie Plageuisa - nie, nie wyjaśnia, ani nie łączy to niczego. Czy on natchnął wiedźmy? Manipulował? A może się uczył? Qimir to jego uczeń? Czy Tenebrous żyje? Czy w ogóle Qimir i Plageuis się znają? Jak chcesz używać takiego chwytu, to zrób to dobrze: albo jako cliffhanger, albo poświęć temu cały odcinek, który by dał jakiekolwiek odpowiedzi albo właśnie zachęcił do oczekiwania na kolejny sezon. Jego obecność jest nieistotna w tym przypadku. Bo my wiemy, że on wtedy mógł być. Nie ma podanego przedziału ile przeciętnie żyje Muun. To, że był Muunem było wiadome wcześniej. Może gdyby się pokazał razem z Tenebrousem albo właśnie z Qimirem - wtedy by to miało więcej sensu.

* nie mam na celu obrażać tutaj jakkolwiek kogokolwiek, chodzi mi o to jak showrunnerka/asystenka Harveya Weinsteina nakręcała atmosferę przed premierą jak i zaraz po.
« Ostatnia zmiana: 22 Lip, 2024, 14:16:43 wysłana przez Mother Puncher »
Ogrywam wiosła na jutubie i się tego nie wstydzę. Mam konta na wszystkich forach.

Offline Pronounce

  • Pr0
  • Wiadomości: 671
Ten serial to po prostu kolejny dowód jak showrunnerzy reprezentujący korpo odsuwają od pracy reżyserów/scenarzystów z pomysłem.

Np odcinek z lewitującym kolesiem, kto to pisał? Albo scena "power of many", pomijając nachalne wciskanie różnych tematów "współczesnego dyskursu społecznego".
Słabo napisane i przedstawione postacie, serio, byle pierwszy film akcji "direct-to-vhs" z lat 90-tych robił to lepiej.

Offline niedziak

  • The Dark Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 044
Czy ten serial przypadkiem nie został zrobiony na podstawie zaleceń psychopatów z Sweet Baby Inc.? Oni czego się nie dotkną ze swoją chorą propagandą to zamieniają finalny produkt w straszne gówno i szukają winnych wszędzie dookoła poza sobą.
Jeżeli jesteś w czymś dobry to nie rób tego za darmo.

Offline Pronounce

  • Pr0
  • Wiadomości: 671
Oni są chyba głównie od gier, ponoć ostatni AC.

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 522
  • Venus as a goodboi

,,Woke" było wszystko przed tym serialem. Właściwie każda wypowiedź showrunnerki, potem zesranie się głównej aktorki, doprawione twierdzeniami, że Anakin zniszczył Gwiazdę Śmierci.

Martwi mnie, że ukręcileś strasznie dużą argumentacje nt. zwrotu, który zastosowałem opisujący zjawisko, które miało miejsce dookoła serialu, a nie w serialu samym. Bo to w ogóle nie o to mi chodziło.

Ja opisuje zjawisko, w którym ktoś Ci podaje posiłek i dopierdala do tego całą ideologie, że wszystkie kurczaki, które do tej pory jadłeś były robione w patriarchacie, przez cis-heteronormatywnych mężczyzn, a teraz dostałeś progresywnego i postępowego non-GMO kurczaka robionego przez LGBTQIACCPNSDAPBMW trans-nieheteropanseksualnego osobnika mężczyznkokobiecego i w ogóle kucharzowi zależy, żebyś się czuł niekomfortowo przed jak i w trakcie jedzenia tego kurczaka. A w ogóle to ten kucharz nigdy tego kurczaka nie robił, żadnego nie jadł, nie wie jak powinien smakować, ale robi to po swojemu bo tak uważa, że taki powinien być. Ostatecznie kurczak okazuje się mocno średni, a nawet można by rzec chujowy i nie dość, że zwracasz uwagę na jego niedopieczenie i chujowe przyprawienie to jeszcze przypomina Ci się w trakcie konsupcji 30 minutowy wykład szefa kuchni przed jego podaniem co tym bardziej zaniża to Twoją ocenę na tyle tego doświadczenia, że wychodzisz z knajpy potężnie wkurwiony, zamiast tylko niepocieszony i zawiedziony. Bo nie dość, że kurczak chujowy, to cała otoczka dodatkowo jeszcze wkurwiła. *

Przed Andorem nikt mi tak nie pierdolił, a za to dostałem genialne show w świecie SW, w którym motyw homo został podany w taki sposób, że nikt nawet nie zwrócił uwagi.

Akolita to jest jeden finansowy scam, jest niemalże jakimś fanfikiem robionym przez ludzi, którzy właśnie próbują mi udowodnić, że wiedzą wszystko lepiej od wszystkich. I właśnie ma się to nam podobać, a jak nam się nie podoba, to jesteśmy spierdoleni, hejtujemy, jesteśmy niewdzięczni. Tu każde ujęcie wygląda jakby to był jakiś cosplayowy jutubuowy projekt. Każdy jebał na TBOBF, a tam chociaż widać JAKIKOLWIEK budżet wpakowany w serial. Akolita jebie na kilometr TANIOCHĄ I KICZEM, zdjęcia promocyjne czy kadry z samego serialu wyglądają jakby żywcem ktoś to z jakiegoś konwentu wyciągnął a i tak to będzie pewnie obraza dla konwenciarzy. I te materiału promocyjne z Carie Ann Moss, gdzie ona miała ile, 3 odcinki? Czy bardziej dwa, bo jeden to odgrzewana retrospekcyjna padlina. XD

Mieliśmy dostać serial ukazujący ,,ciemną stronę" (niekoniecznie Sithów) w ukryciu, a dostaliśmy jakąś papkę z ganianiem się po lesie, irracjonalnymi decyzjami głównych bohaterek, jednym odcinkiem poświęconym stricte akcji i Tommenem Baratheonem na sznurkach.

Odnośnie Plageuisa - nie, nie wyjaśnia, ani nie łączy to niczego. Czy on natchnął wiedźmy? Manipulował? A może się uczył? Qimir to jego uczeń? Czy Tenebrous żyje? Czy w ogóle Qimir i Plageuis się znają? Jak chcesz używać takiego chwytu, to zrób to dobrze: albo jako cliffhanger, albo poświęć temu cały odcinek, który by dał jakiekolwiek odpowiedzi albo właśnie zachęcił do oczekiwania na kolejny sezon. Jego obecność jest nieistotna w tym przypadku. Bo my wiemy, że on wtedy mógł być. Nie ma podanego przedziału ile przeciętnie żyje Muun. To, że był Muunem było wiadome wcześniej. Może gdyby się pokazał razem z Tenebrousem albo właśnie z Qimirem - wtedy by to miało więcej sensu.


Nie rozpoznałem Tommena! Ale już wyrósł ten aktor.

Ja w ogóle nie jestem na bieżąco z całym dyskursem WOKÓŁ serialu, właśnie dlatego, żeby sobie nie psuć i oceniać "at face value".

Zjawisko, o którym mówisz, to typowe przemielenie postmodernizmu przez machinę kapitalizmu: jako społeczeństwo zdążyliśmy dostrzegać, że "moralnym" problemem jest samo jedzenie kurczaka, bo otwierając humanitaryzm coraz szerzej na "innego", poza homo sapiens zaczęliśmy rozszerzać te wartości także na inne "świadome" formy życia. Tutaj kurczakiem jest pracowanie przez rok jako osobista asystentka jednego z najgorszych skurwieli w całym przemyśle filmowym, ale w zjedzeniu ma pomóc, że jest wyoutowaną lesbijką. Jestem jeden z ostatnich do oddzielania dzieła od twórców, ale mam wrażenie, że gdyby jej wypowiedzi nie trafiały w konserwatywne wartości, to całej sprawy by nie było. Bo czy nie mamy teraz na talerzu widocznego "cancel culture", gdzie ze względu na ideologiczny szum doszło do masowego review bombing serialu i zamiast zwykłej dyskusji krytycznej na temat samego dzieła (bo spokojnie, zgadzam się, że serial może się nie podobać niezależnie od poglądów politycznych) rozmawiamy o wszystkim obok? Czy krytyka pod tym kątem nie idzie z duchem #MeToo, gdzie w przypadku zbrodni na tle seksualnym nie opieramy się na (braku) wyroku patologicznego w tym wymiarze systemu sądownictwa, tylko na skali procederu ilości ofiar i logicznym myśleniu, że bycie przez rok tak blisko tak zdegenerowanej osoby na pewno musiało skonfrontować ze skalą popełnianego przez nią zła?

Ja uważam, że mówimy o takiej skali domysłu, że równie dobrze mogła sama paść jego ofiarą i nikomu nigdy o tym nie mówić, bo zwykle najłatwiej się krzywdzi osoby w bliskim otoczeniu i w relacji władzy (a nie ma bardziej symptomatycznej niż między asystentami w Holywood a ich pracodawcami). Dlatego ten argument pewnie nie klei się z osobami "po lewej stronie barykady" wojny kulturowej, bo w sumie niekoniecznie właściwie reprezentuje wartości #MeToo.




Wybacz, ale nie zgadzam się z argumentem o cosplayu, przy serialu pracowała tona profesjonalistów, używano topowego sprzętu, za kinematografów służyli James Friend (Netflixowe "Na zachodzie bez zmian", za które otrzymał Oscara) i Chris Teague (Emmy za jeden z odcinków "Russian Doll"). Jeśli coś bym wytknął jako problem, to brak konsekwencji i spójności wizji, gdzie już wina leży w całości po stronie showrunnerki - bo tak, jak pisałem wcześniej, jakość przez okres trwania serialu jest nierówna. Show moim zdaniem dobrze rozumie swój lineage (westerny i kino samurajskie - jak to przystało na SW, ale także bliższe "czasowo" i klimatem prequele, a w tym konkretnym serialu: filmy kung fu) i otwarcie czerpie z estetyki wymienionych, polewając to odpowiednią skalą space opery. Co dla mnie wyjątkowe i zawsze szczególne dla świata Gwiezdnych Wojen, to ciągłe zmiany ekosystemów i planet, które w ogóle nie wyrywają z narracji (a nawet wręcz przeciwnie) i tutaj również to (moim zdaniem) jest. Nie bez powodu nie dałem oceny, bo uważam, że to serial z potencjałem, ale także wymagający odsiania tego co dobre z tego, co już niekoniecznie. Uważam, że zabrakło odwagi na zrobienie serialu w pełni o adeptach ciemnej strony. Zamiast tego bardziej skupiono się na przedłużeniu wątku krytycznego wobec zakonu Jedi, który w prequelach był już w stanie ostatecznego rozpadu w ramach wojen klonu, a tutaj dopiero okazywał oznaki gnicia. Drugi sezon już ma podwaliny do tego, by właśnie być o ciemnej stronie - stąd jestem zadowolony z tego małego cameo Plagueisa, ponieważ zapowiada się na to, że wreszcie otrzymamy odpowiedzi na wszystkie pytania, które wypisałeś. Ale dopiero w drugim sezonie (o ile powstanie).



@niedziak Nie wiem, kto to, ale jak patrzę na listę gier (chyba nie konsultują żadnych filmów i seriali?), przy których pracowali (Sable, God of War: Ragnarok, Spiderman 2, Alan Wake 2 a oprócz tego głównie jakieś małe gierki plus dwa potworki od DC zepsute nastawieniem na grę-usługę i mikrotransakcje), to tego gówna nie widzę, a wręcz przeciwnie XD
« Ostatnia zmiana: 25 Lip, 2024, 15:16:18 wysłana przez gizmi7 »

Offline Mother Puncher

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 428
  • It is useless, to resist.
Spoiler

Z całym szacunkiem: ale o czym Ty pierdolisz? XD Widzę, że moja alegoria o kurczaku nie przeszła ew. nie została zrozumiana. Bo ja się odniosłem właśnie do tego co się działo dookoła tego serialu i w jaki sposób zostałem niejako zmuszony do odbioru tego wysrywu.

Ale nie zmienia to i tak faktu, że ten serial jest po prostu CHUJOWY. Co z tego, że pracowali przy kostiumach ,,profesjonaliści"?  To taki sam argument, jak to, że skoro knajpę reklamuje/robiła menu Magda Gessler albo ma gwiazdkę Michellin to na 100% będzie spoko nawet pomimo zafundowania mi literalnego stolca na talerzu. NO BO GOTOWAŁ TO ŚWIATOWEJ SŁAWY KUCHARZ Wcześniej dokonujesz psychologicznego rozbioru i analizy, a w tym wypadku posługujesz się argumentem, który śmiało mogłaby użyć osoba co dostaje od Disneya w łapę za pozytywny feedback w necie. Gdzieś widziałem opinie, że dupy dali oświetleniowcy, bo nawet noc wygląda jak dzień. Może dlatego wszystko wygląda kurwa po prostu TANIO. JEBIE TANIOCHĄ NA MILE ŚWIETLNE I NAWET SIĘ NIE KŁÓĆ NA TEN TEMAT XDDD

I serio mówię to z bólem, dałem dużą dozę wyrozumiałości Bobie i jeszcze większą Kenobiemu. Wszystkie te wzmianki, nawiązania kulturowe nawet jeśli są - to są zrobione przez jakiegoś gimba któremu się chyba tylko WYDAJE, że je rozumie. Ja jestem, jeśli chodzi o wszystkie treści SW od Disneya, chyba najbardziej wyrozumiałą osobą na świecie, bo ja po prostu lubię nowe treści z tego świata (poza Ep. IX), ale to jest po calaku po prostu nieakceptowalne i niejadalne. Poza Qimirem of kors. W Sola mam wyjebane, mnie ta postać nie jara, zagrana również chujowo, na siłę itp itp itp...

Serial na 99% nie dostanie 2giego sezonu, showrunnerka płacze w necie i błaga, żeby ludzie prosili (lol) i wywierali presję na Disneyu, żeby dał akcept. Co jest tym bardziej żałosne, bo twierdziła, że (parafrazując) ,,ona ma wyjebane i show zamknie się w jednym sezonie". No właśnie widać XD
Ogrywam wiosła na jutubie i się tego nie wstydzę. Mam konta na wszystkich forach.

Offline trzmielek

  • Nowy użytkownik
  • Wiadomości: 0
  • Grozi ci życie tak wygodne i miękkie, że umrzesz,
    • https://cm-skopia.pl/uslugi/pulmonolog/
ja ostatnio wróciłem do starocia i lecę z dexterem, ma swój klimacik