jeżeli przyjmujesz księdza po kolędzie, to oznacza, że poczuwasz się do przynależności do organizacji zwanej Kościołem Katolickim. życie na tzw. kocią łapę jest według zasad tej organizacji bardzo poważnym przewinieniem, tzw. grzechem śmiertelnym, i księdza obowiązkiem jest odwodzić Cię od tego procederu. jeżeli nie poczuwasz się do przynależności do ww. organizacji, to nie bardzo wiem, o czym z księdzem chciałeś rozmawiać
Co do 1 zdania - no nie bardzo. Przynajmniej u tam gdzie mieszkałem przyjmowanie po kolędzie było - jeśli się nie było specjalnie wierzącym/praktykującym/jakkolwiektonazwać - raczej tradycyjnym zwyczajem, może niespecjalnie lubianym, ale jednak przestrzeganym, na zasadzie przyjmowania gościa jako takiego.
Co do 2go (wynika z 1go) wcale nie trzeba było dyskutować o wierze itp. Zwykle wtedy rozmowa dotyczyła pracy/szkoły/spraw domowych i innych takich. Np. bardzo fajnie sobie kiedyś pogadałem o biotechnologii (takie mam wykształcenie) i nie doszło do rękoczynów
Ile mu w kopercie dałeś?
Symbolicznie jak zawsze, po prostu "za wizytę". I zawsze na końcu.
chciałbym posłuchać czegoś miłego i MrJ pewnie dlatego go wpuscił, a że chuj nie umiał się zachować to go to zszokowało(...)
Ja rozumiem Mjr-a że chciał być miły i nie wyjść na buca bo przecież zawsze można porozmawiać nie wszyscy w tej organizacji sa źli ale cień pada i na nich tyle
Niekoniecznie od razu miłego kadzenia, ale przynajmniej rozmowy na jakimśtam poziomie. A nie kurwa pogadanki jakby katechetka złapała gimnazjalistę z pornusem
Chciał człowiek po prostu być kulturalny i się doczekał. Aha, i naprawdę nie wszyscy księża mają klapki na oczach. Widać inni mają w zamian totalne zaćmienie.
przynależność do tej organizacji od jakiegoś czasu nie jest obowiązkowa. nie podobają się ich zwyczaje, to się wypisz, nie wpuszczaj do domu i trzymaj dzieci z daleka od nich.
Patrz wyżej. Nie zgadzam się z bardzo wieloma rzeczami głoszonymi przez w/w, ale to nie oznacza tępego antyklerykalizmu. Nawet jak się z kimś nie zgadzam, mogę (a przynajmniej się staram) nie pójść w dyskusji na noże. Chciał człowiek po prostu być kulturalny i się doczekał, part 2.
PS. W przyszłym roku chyba faktycznie przykleję zdjęcie Urbana albo innego Palikota na drzwiach to się może sam spłoszy