Dobra siadłem dłużej przed kompem, wiec napiszę co i jak. Jak ktoś jeszcze nie zauważył, to przewaliłem znów troszkę szekterów. Miałem dosyć i znów na celownik wziąłem telasa Baja. No ale tego Ci u nas niestety ostatnio jak na lekarstwo. Najszedł blakfrajdej i patrze a tu w sklepie Szekter! W owej promocji - spoooro taniej niż cena katalogowa i cena u konkurencji. Myślę, myślę no tak długo to nie myślę ale decha mahoń - check, gryf klon - check, podstrunnica - heban (no taki nie za czarny ale jest) - check, klonowy archtop - check, TOM Toneprosa - check, blokowane kucze - check, singlecut - check, no i EMG (jakieś dziwne ale jednak EMG!) - CHECK! Przyszła, rozpakowałem, podpiąłem - dygnął! Nigdy nie miałem wcześniej do czynienia z EMG 57/66 i tu zaskoczka. O ile produkują jakieś oldschoolowe doznania słuchowe (dużo sopranów i średnicy) tak pod łapą jak i twarzowo klatowo ciśnieniowo jest wygar. Co do wykonania to tu jest też miła niespodzianka bo gita trąci perfekcjonizmem znanym z japońskich fabryk a to jednak Korea. Absolutnie nie ma się do czego przyczepić. Oglądałem później filmik
@Dale Cooper o tej serii i mi się trafił chyba egzemplarz z innej fabryki albo jakiś późniejszy wypust bo tu zero wtop. Lakier gładziutki, miły, satynowy, taki bardziej szary wpadający w zieleń aniżeli platynowy. Heban na podstrunnicy rzeczywiście bardziej palisandrowy ale pewnie dlatego, że nie jest malowany jak u większości i widać tu słoje, odcienie. Fajną ciekawostką jest fakt, iż Schecter wkleja gryfy aż pod koniec przedniego przetwornika. Nie jest to klasyczny long tenon tylko coś jak u PRSa wklejka szerokości całego gryfu. Skutkuje to brzmieniowym nuklearnym blastem jak i miłym masażem jajec na sucho. Szczerze polecam.