Jak pisać partie tak żeby się nie zniechęcać i nie wypierdalać projektów?

[Aremenius]

Tak, serio, zadaję te pytanie

Ostatnimi czasy niestety mam tak, że łapy robią nowe, mózg dośpiweuje coraz to więcej, siadam zaczynam nagrywać no i lecimy: gity wstępnie projektowo ślady z Helenki, do tego jakiś basik, może sample i zaczynają się kurwa schody czyli...

[DRUMROLL]

Kurwa programowanie bębnów

I teraz całkowicie bez jaj - czy ma ktoś jakieś rady/dobre poradniki/filmiki które nie opierają się na mówieniu "myśl jak perkusista kurwa nie masz 3 rąk" i które legitnie mogą mi pomóc wyjść z tego twórczego kurwidołu?

Chcę stworzyć coś swojego swojego a pierdolec mnie łapie po max 2h i zarzucam robotę na kolejne 2 miesiące

Także mam nadzieję, że tak jak wiele razy wcześniej te forum i użyszkodniki mi pomogą - I call upon thee brothers in arms

Także tego,
Dobrej nocki jutro wbijam i czytam wypociny/biorę się za oglądanie materiałów/rezygnuję z robienia swojej muzy


Danke

[Amal_68]

Ehh... a próbowałeś "graj, nie pierdol"?

[gizmi7]

Logic Pro i Drummer

Ale serio - coś w stylu EZdrummera czy ogólnie bibliotek, które poza brzmieniami mają groove'y MIDI (i dobrą wyszukiwarkę, jak np. Superior Drummer 3) to zbawienie.

[Amal_68]

W sumie racja. Teraz to i tak wszystko brzmi tak samo więc wyjebane czy nagra Ci to bębniarz czy położysz sobie z automatu. /shrug

[DarekDaron]

Próbuję to robić metodą od ogółu do szczegółu. Zaczynam od zrobienia po jednym prostym loopie na motyw, tak żeby móc sobie chociaż całość odsłuchać.
Następnie wybieram sobie fragment i go urozmaicam, jak nie idzie to zostawiam na inny dzień i próbuje z następnym. Później przejścia, teoretycznie drobne poprawki i humanizacja.
Mi takie inkrementacyjne podejście pomaga, nie przytłacza mnie aż tak ogrom pracy, który jeszcze został do zrobienia.

[Lechu_]

Ja robię tak :



I nawet fajnie działa, im więcej bibliotek groovow tym ciekawsze opcje można wycisnąć.

[fk]

Ja mam tak ze ogolnie bebny sa dla mnie bardziej interesujace niz powiedzmy gitara, dlatego ogladalem mase playsru bebniarzy na jutubie. Podoba mi sie gra Raya Luziera, Alexa Rudingera, Anupa Sastry, Marka Castillo, itd. I na nich wzoruje swoje partie komputero-bebniarza.

[spacelord7]

A ja podbieram co ciekawsze partie z gotowych utworów. Znajduję do nich taby na https://www.ultimate-guitar.com/ kopiuję przydatne takty perkusji, w GP składam w całość i eksportuję, po midi, do sztucznego perkusisty.

[OMSON]

Ja mam tak ze ogolnie bebny sa dla mnie bardziej interesujace niz powiedzmy gitara, dlatego ogladalem mase playsru bebniarzy na jutubie. Podoba mi sie gra Raya Luziera, Alexa Rudingera, Anupa Sastry, Marka Castillo, itd. I na nich wzoruje swoje partie komputero-bebniarza.

Też lubie grę Luziera. Z ciezkich klimatów Cassagrande, Cavalery, Lombardo, Haake... Ja robie podobnie, plus nauczyłem się trochę samemu grać na bębnach. Oglądanie perkusistów dużo daje, serio. W słuchanej muzie również staram się (poza przyjemnością zwykłego słuchania) zwracać uwagę na ciekawe zagrywki aranżacyjne w kontekście pozostałych instrumentów. Generalnie, nie chodzi nawet o wyzbycie się układania patentów, do których potrzeba przysłowiowych "trzech rąk" - to raczej elementarne, ale bardziej o zrozumienie feelingu/myślenia perkusyjnego. 

@Aremenius  - myślę, że głównym problemem jest to, że starasz się (uwaga!) odbębnić zadanie Jest to coś, co robisz z konieczności, a nie dlatego, że jest kolejną warstwą muzyki i powinno Cię jarać (szczególnie słysząc, jak zaczyna współgrać z partiami gitary i basu, jaką energię wnosi do dynamiki kawałka). Może być też tak, że zwyczajnie nie masz serca do baniaków. Jedyna rada na taką okoliczność - wejść w deal z kimś, komu dobrze idzie układanie. Możesz napisać konkretnie, co Ci sprawia trudność?

[Aremenius]

Przelewać moje idee których nawet nie do końca potrafię zgrać w tempie np. na klawiaturze i teraz zastanawiam się czy to nie jest po prostu kwestia kupienia jakiegoś MIDI skurwola czy innej bitmaszyny żeby sobie usprawnić robotę w tej kwestii.

Męczy mnie w kutas albo i dwa układanie myszką a z kolei zgrywanie na klawie mnie wkurwia

Plus fakt faktem czasami po prostu brak mi idei na konkretne partie, a mam tak że jak wrzucę jakiś taki random beat żeby tylko wypełnić na daną chwilę to ucho szybko łapie i potem zmiana jest w kutas ciężka do ogarnięcia :/

[tom81]

Powiem Ci stary że mam dokładnie ten sam problem co do perkusji ale wydaje mi się że problem może leżeć zupełnie gdzie indziej a mianowicie na aranżacji  i kompozycji tzn przemyśleniu co zamierzam nagrać po kolei tzn jak to ma przebiega na lini czasu. Obejrzałem już kilka filmów ale wkurzam się że marnuje czas na oglądanie na nie granie. Poza tym nie da się przenieść tego co robi misha czy inny ola na to co robie ja. Przynajmniej nie bezpośrednio. Chętnie posłuchałbym co w tym temacie ma do powiedzenia Widek lub sibi00, Wojtasguitar1. Nawet myślałem żeby pójść na jakieś korki(lekcje) z tego czyli kompozycja, miks i mastering ale "metalu" a nie techno czy hiphop bo do tego są  szkolenia np w abletonie.

[delaa]

a to?

[Aremenius]

No właśnie zastanawiałem się nad takim rozwiązaniem, chyba po prostu muszę komuś na kilka dni ze znajomych zakosić jeśli coś mają i się nie pierdolić zbytnio

[delaa]

^do tego można stopę podpiąć i hihat - robi sie kultura,
ale za to cena się robi wtedy bardzo blisko fajnego zestawu z meszami,
chyba że nie masz gdzie postawić - no ja np nie mam...

[fk]

Co po kontrolerach jak zaloze sie ze partie ktore chcesz nagrywac wymagaja kilkuletniego obcowania z instrumentem, no chyba ze robisz bebny jak ac/dc. To tak jak kazdemu producentowi muzy elektronicznej wciska sie klawiature midi, a pozniej leży nieużywana bo na klawiszach tez grac trza sie nauczyc.

[OMSON]

Męczy mnie w kutas albo i dwa układanie myszką a z kolei zgrywanie na klawie mnie wkurwia

@fk dobrze napisał. Chuja Ci da kupowanie gadgetów. Ja raz miałem zajawke na pad i poszedł w cholerę (więcej roboty z wyrównywaniem, niż ułatwienia). Najbardziej lubie klepanie myszą. Ja robię tak, że wgrywam riff, następnie kładę stopa-werbel (to kluczowe, żeby znaleźć odpowiedni pattern), uzupełniam hi-hat, ride lub jakaś blachą (zależy jaki charakter ma mieć dany pattern), później  ręcznie humanizuje (na odcinku taktu czy dwóch to nie jest wielki wyczyn) - następnie taka sekwencje kopiuje i powielam ile razy trzeba. Słuchając takiego większego fragmentu zaczynam rozkminiać, gdzie wsadzić tom, jakiś lick itd. Robie tak z każdym riffem, a przejścia są już rozważane indywidualnie - zależy jaka dramaturgie chce osiągnąć. Na koniec słucham całości po kilka razy, zmieniam detale, oswajam się, póki nie uznam, ze wreszcie wszystko bangla (czasem trwa to kilka dni - przy czym cały "sztywny rdzeń" jest juz zrobiony i w zasadzie cała reszta , to kosmetyka... jak wiadomo diaboł tkwi w szczegółach)

[delaa]

... zaloze sie ze partie ktore chcesz nagrywac wymagaja kilkuletniego obcowania z instrumentem...

Tego nie wiesz ;-) pisze zgodnie ze stylem tego forum, może równie stylowo napierdziela.

[tom81]

Omson ma po części racje sam stałem się przykładem tego z czego zawsze się śmiałem czyli więcej sprzętu od talentu. Ale mam to w dupie i dalej będę próbował.