Umieścił bym w temacie "co nas cieszy", ale jest politycznie, więc muszę tutaj.
Otóż mój znajomy był działaczem w .Nowoczesnej
Agitował strasznie, w trakcie kampanii nie dało się z nim spotkać, bo oczywiście nie było innego tematu niż "Głosuj na Petru", "Dlaczego Petru to jedyny słuszny kandydat" itp. Facebook oczywiście też cały zasrany jego agitacyjnymi wpisami. Gość jest ogólnie bardzo ogarnięty i w porządku, ale zrobił się w tym okresie męczący. Później oczywiście PiS dochodzi do władzy, pojawia się Macierewicz, później ta sprawa TK, więc znajomy napierdala wszędzie gdzie się da o niszczeniu Polski przez PiS i oczywiście, że Petru to wszystko świetnie komentuje.
W końcu pojawił się KOD... a znajomy nic... cisza. Po drugim tygodniu tych demonstracji, znajomy się odzywa, że dopiero przy tych KODach zobaczył jak to wszystko śmierdzi, kto za tym wszystkim stoi i że w zasadzie sprawa TK to nie powód do robienia takiej afery. Cieszy mnie to i ciekawi mnie ile jeszcze osób zniechęci się do Petru/PO przez ich przesadne działania opozycyjne.
Pokazuje to też jak bardzo te partie traktują ludzi jak upośledzonych. Przecież można było rzeczywiście to wszystko zaprojektować tak, że niby KOD to ruch oddolny, nie wpierdalać się tam se swoimi znanymi mordami, skomentować umiarkowanie, że to głos społeczeństwa, nie nadużywać haseł o niszczeniu demokracji. Ludzie są już trochę bardziej świadomi, oprócz TV mają też internet. Ale chyba te czerwone ryje już się przyzwyczaiły do takich starych metod i nie ogarniają, że to już nie działa, że niektórzy są już na taki nachalny marketing wyczuleni, jak na sztuczne zdjęcia stockowe z uśmiechniętymi pajacami. Wiem, że i tak dużo ludzi dało się na to złapać, ale Ci co się ogarną też zaraz przekonają część znajomych i niewykluczone, że razem z KODami odejdzie zaufanie i poparcie.