Wywaliło mnie z edycji posta na tapatalku, więc wolę napisać jeszcze raz jako nowy,..
Rozumiem argumenty Bata również, ale jeśli wszystkie strony dyskusji godzą się na rozmowę o pieniądzach, to nie ma problemu. Nie ma co na siłę robić tabu (szczególnie przez dwa pierwsze etapy rozmów rekrutascyjnych, ale to inny temat

).
Pełna jawność z kolei to też zły pomysł. Jak ja bym zajechal na moją rodzinną wioskę, to bym uchodził za bogacza (tj. znienawidzoną klasę średnią ;d), a wizja wzięcia kredytu na mieszkanie w Poznaniu mnie przeraża.

Plus wiem, ile tych zjebanych darmo zjazdów w mojej rodzinnej wiosce żyje z socjalu. Jedna leniwa szmata dostaje wszystkie możliwe zasiłki, jej facet zarabia na czarno przyzwoitą kasę, a dzieciaki na obiad jedzą chipsy.
Wracając do posta Bata: wszystkim życzę takich warunków, żeby zarobki, kredyty, itd, naprawdę zeszły na dalszy plan w rozmyślaniach o życiu.
Ale Stivo dostaje hajsy z naszych podatków, więc inna sprawa.

Dla bardziej wrażliwych - to oczywiście żart.

@Stivo2005 : trzymam kciuki! Moja mama jest pielęgniarka i wiem też z pierwszej ręki, jak patologiczna jest organizacja ochrony zdrowia w tym kraju.
I jaaaaak mnie wkurza, jak ktoś w takich sytuacjach wyciąga argument, że ratownicy mają misję, odpowiedzialność, ratowanie ludzkiego życia... Tak, ale na godnych warunkach, a nie na zasadzie "he he, oni pracują dla misji, więc można ich jebać na stawkach xD". Nie jest tak, że ratownik w pierwszej kolejności ma zadbać o swoje bezpieczenstwo? No właśnie, popatrzmy zatem na trochę szerszą perspektywę.