Zakończyłem w pracy spory cykl szkoleni. I miękkich i typowo twardych, technicznych, prowadziło iluś różnych (teoretycznie) ludzi.
Dziś było ostatnie w US (bez A

). Bardzo dziwne!
Bo: prowadzący nie miał czarnego pierścienia, fryzury od barbera, nie kazał od początku wszystkim być na "Ty" czy chcesz czy nie chcesz - a poza tym: ani razu nie przeklął!!

Takie to obsrywacje... Macie podobne?