Ja z cortami mam same dobre wspomnienia. Daj znać jak ograsz.
Ogrywałem dzisiaj
- za chwile moge naskrobać wrażenia - chwilowo zajęty jestem
Posty połączone: 05 Sty, 2012, 23:14:38
Już...stwierdziłem, że dzisiaj odpuszcze robote bo już totalnie jestem padnięty po imprezie (udanej poniekąd - wreszcie mojego ulubionego Passporta mogłem się napić (whisky takie tanie ;P ) na którego ostatnio jakoś zawsze kasiorki brakowało )
Więc tak...wbijam ci ja do Rag-timea we wrocku patrze ... nowa dostawa... Był damien elite 6, demon 6 i omen 8 . Już miałem iść gdy własnie ten Corcik sobie wisiał. I tak patrze i sobie wyliczam - złe markery, emg-hz, klucze jakieś dziwne - tandeta pewnie, ale coś mnie korciło żeby sobie poCorcić
Więc wziąlem gitarke w obroty.
Początkowo gitara była podpięta z tego co pamietam do heada blackstara HT bodajże i paczki Mesy. Poleciał pierwszy powerchord, drugi, i coś kurde tu nie tak było...zamiast powera miałem po prostu jeden wielki muł i ni cholery nie mogłem ukręcić czegoś co możnaby nazwać dźwiękiem. Tone nic nie dawał, jak skręciłem bas to już w ogóle nic sie qpy nie trzymało... Druga sprawa to początkowo ciężko mi było sie przyzwyczaić do gryfu...fakt pierwszy raz miałem w łapie baryton, ale coś tu nie pasowało mi na początku... Ogólnie rzec biorąc pierwsze wrażenie było baarzdooo negatywne. (porównałbym to do poranka po imprezie gdy własnie sie obudziłeś i zauważyłeś, że laska, która leży obok ciebie ze złotej rybki przeistoczyła się w złotego walenia xD )
Miałem prosić sprzedawce, by ją odwiesił, mówie mu że to kupa mułu i nic więcej. Ów młody miły młodzieniec zaproponował mi ogranie na innym piecu, bo sam przyznał, że blackstar coś dogadać się z paczką nie może i własnie taki przymuł wychodzi...
Więc wiosło zostało podpięte do fendera mustanga III - na wstępie wyłączyłem bramkę szumów bo mnie to totalnie dobijało...I tu moje zdanie o tym wiośle zmieniło kurs o 180 stopni ...
Mimo, że emg-hz to dostałem naprawde fajne mięsko...Wszystko się zgadzało - klarowny soczysty dźwięk acz nieco taki przypłaski, dosyć ładnie wybrzmiewa. Co ciekawe mimo, że z wyglądu ma być szatan to na czystym całkiem ładnie grało...jak skręciłem voluma to po prostu aż sie prosiło o pare akordów - bardzo akustycznie, sprężyście.
Co do wygody...po paru minutach grania przyzwyczaiłem się do gryfu, i na pewno nie było niewygodnie, fakt czuć, że to nie mój ulubiony slim tapper, ale da rade bezboleśnie grać mimo moich mikrych rąk.
Co do wykonania to także nie sposób się do czegoś przyczepić. Owszem widać, że to nie pierwsza liga, bo były babole typu gdzieś delikatnie niedomalowane czy coś, ale progi, mostek, klucze, siodełko były jak najbardziej ok.
Mimo,że nie grzesze doświadczeniem, to jednak troche wioseł miałem w łapie i ten cort zaliczam do jak najbardziej solidnego sprzętu. Wiadomo, że za 1400 dostaniemy na allegro exg 7 z lepszym osprzętem, ale myśle, że warto porozglądać się za tym wiosłem i je upgradeować. Boli tylko, że nie ma 24 progów i normalnych znaczników... ;p
Taka minirecka specjalnie nie wnosi czegoś wybitnego ale myśle, że sie przyda ;p