Ale jest różnica między kapelami które zakładają firmy, piszą business plan i dostają dotację od UE,
ja pierdole....podpisu
jesz kontrakt na Zachodzie z pierwsza lepsza mala wytwornia plytowa i musisz otworzyc firmowe konto dla kapeli w banku..musisz po prostu zalozyc tzw."biznes" inaczej nikt powazny nie podpisze z Toba kontraktu, bo niby jak beda sie z Toba rozliczac i na jakiej podstawie wystawisz im fakture...to po pierwsze, po drugie na rozmowach wstepnych kazda wytwornia pyta sie kapeli wlasnie o tzw.biznes plan..czyli jaki jest budzet zespolu na nagranie plyty, promocje itd., i jak podchodzicie do muzyki..hobbystyczn
ie, semi-profi, czy chcecie byc full-profi i jak trzeba bedzie sie zwolnic z pracy, zeby pojechac na trase (niekoniecznie przynoszaca dochod) to nikt sie nie zawacha tego zrobic, pytaja sie czy kapela czy moze udac sie do profesjonalnego stylisty-charakteryzatora w celu stworzenia odpowiedniego wizerunku..chyba ze akceptuja aktualny...nikt sie z nikim nie cacka..jak sie nie podoba to nie musza podpisac kontraktu.nie podoba sie to 50.000 zespolow w wasze miejsce (przynajmniej w Londynie)..to sa podstawowe pytania w wytworni przed podpisaniem kontraktu (nie mowie o wielkich kapelach), od najnizszego szczebla muzycznej drogi to dziala....nie znam stawek KORN-a, ale za zagranie 6 koncertow z Fear Factory trzeba zabulic 10.000£ i to jest trzeba byc poleconym z wytworni czy z agencji promocyjnej, wejscie "z ulicy" (czyli tz.unsigned band) na druga scene na Download Festival kosztuje kapele 50.000£...takie sa fakty i stawki..mam dalej pisac...kurwa branza muzyczna jest drugim po polityce najbardziej skorumpowanym przemyslem niestety...w Londynie grasz koncert dla jakiejs agencji..przy wejsciu do klubu promotor pyta sie kazdego na jaki zespol przyszedl i stawiaja kreseczki jak w szkole...raz zagrasz bez swojej publiki, potem dla innej agencji podobnie, moze jeszcze ktos cie wezmie...potem wymienia siemiedzy soba informacjami na temat zespolow...i powiedza ci..was juz nie chcemy bo nie macie swojej publiki..sorry..i kurwa masz problem zeby sie wcisna do klubu na scene, bo bez agencji nie da rady..a agencja powie ci wtedy..OK..zagracie ale chcemy depozyt za bilety..za 50 sztuk powiedzmy £250...tak to kurwa dziala i jak ktos mysli, ze jest oinaczej to sie wielce myli !!! teraz ja sie rozpisalem...hihi..