Autor Wątek: Grubość strun, a brzmienie...  (Przeczytany 47119 razy)

Offline Rachet

  • Pr0
  • Wiadomości: 2 368
  • Meteoblitzkrieg begins
Jak sądzę, za grube wioliny (auć), za cienkie basy (bździąąąąąąąąg!).
Wszystko ustabilizowane w najświętszy chuj!

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 475
Jak dla mnie to trzeba mieć naprawdę pierdolnięcie w łapie, aby odstroić brzmienie nawet cieniutkich wiolinów (czego nie można powiedzieć o basowych strunach, nawet jeśli są pojebanie grube)... co najwyżej jeśli masz wysokie i głębokie progi, to może się okazać, że zbyt łatwo ci zbyt mocno docisnąć strunę do gryfu (i właśnie dlatego lubię bardzo płaskie i szerokie progi).
« Ostatnia zmiana: 12 Mar, 2012, 20:00:14 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline niedziak

  • The Dark Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 031
Chyba wpierdalam za dużo kreatyny, bo potrafię odstroić średnio cienkie wioliny jak za mocno pierdolnę :)
Jeżeli jesteś w czymś dobry to nie rób tego za darmo.

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 475
W sumie to tak: przy takiej samej sile naciągu (czyli nie tym samym stroju!) grubszą strunę będzie łatwiej odstroić pierdolnięciem, niż cienką. Bo większa masa. Za to też przy tej samej grubości słabiej naciągniętą strunę też będzie łatwiej odstroić, bo luźniejsza.
Tym samym: im struna cieńsza i mocniej naprężona, tym trudniej o odstrojenia, a im grubsza i słabiej naprężona, tym łatwiej.
Tylko że naprężenie ma jednak tutaj większe znaczenie, a ono rośnie wraz z grubością i stąd też w praktyce wychodzi, że cieńsze -> miększe przy danym stroju struny łatwiej odstroić :)

BTW, jak dla mnie to nawet jak odstroi wiolina, to trwa to chwilkę zanim dojdzie do siebie - w przeciwieństwie do basów, na które czasem można czekać i czekać...
« Ostatnia zmiana: 13 Mar, 2012, 00:13:55 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Ode mnie:

Właściwie zawsze grałem na strunach numer grubszych niż standard - za czasów E 10-52. Potem miałem problem bo ze zmianą skali (25,5 > 24,75) i stroju (E > C#) chciałem przy okazji zmienić nawyki bo się naczytałem że "lepiej cieniej" bo to feeling i lepsza kontrola i dynamika i sratatata... No to się zaczęło 12-54 (za cienko na dole), potem 13-56 (za twardo na górze), w końcu trafiłem na sety 12-56 ale ciągle coś mi nie siedziało...
W końcu kupiłem od Monda składane sety EB 13-60 ale do grania niżej. Z tym że strój H mnie bardziej wkurwiał niż cieszył i raz czy drugi potrzebowałem na chwilę wrócić do C# i... podciągnąłem set zamiast go zmieniać. I co?
I KURWA JAKIE TO TWARDE! Ale po chwili - jest mięcho. Jest power. Można mocniej przyjebać bo się nie odstroi. A że jestem, jakby nie patrzeć, gitarmenem właściwie typowo rytmicznym, to nie potrzebuję włosów anielskich do 1,5-tonowego podciągania, półminutowych hemmeringopullofów, czy wywijania flojdem. Grało mi się po prostu lepiej. A że przy okazji mam mniejszy wpływ na dynamikę gry i nieco tracę na technice bo muszę bardziej siłowo trzymać struny i je tak samo uderzać? Sram na to ;D

W wielkim skrócie - lepiej grubiej i mocniej napięte niż cieniej i flakowato :tak:
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline Rachet

  • Pr0
  • Wiadomości: 2 368
  • Meteoblitzkrieg begins
A ja w sumie nie mam zdania. Dwóch moich ulubionych gitarników to dwa bieguny w tym temacie (Iommi to wiadomo, że nitki, Omar ma 56 w E). Sam póki co mam 10-52 przy 24,75 i E/drop D. I w sumie zastanawiam się, czy nie założyć 54 :P
Wszystko ustabilizowane w najświętszy chuj!

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 475
Ostatnio doszedłem do dokładnie tego samego, co MrJ.
Naczytałem się, jakie to cieńsze struny lepsze i w ogóle pr0, na początku po przesiadce efekt WOW i w ogóle jazda. Ale z czasem ciągle nic mi nie wychodziło i ciągle mi czegoś brakowało, aż kminiłem nad zmianą pickupów, że myślałem, że gust mi się zmienia, czy co, bo wszystko co kiedyś mi dobrze brzmiało nagle stało się chujowe... i założyłem z powrotem szprychy od roweru i nagle dlaczego zawsze wolałem grube struny. TO PO PROSTU BRZMI LEPIEJ. Decha pracuje, same struny też mają głębsze brzmienie, jest wykurw.
A komuś ciężko bendować itp? Ćwiczyć mięśnie paluchów! :D i nie zgadzam się, aby był gorszy feel artykulacyjnie - wręcz jest dokładniejszy, bo jest węższy zakres możliwości. A że osobiście NIENAWIDZĘ "bździąąąąąąąnggg", to akurat mi to na rękę, że odpada mi to, czego nie lubię.
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline Dale Cooper

  • American Pro Hater
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 344
    • CTG TV
A wg mnie z kolei, grubas zestrojony nisko (np 68 do A, 74 do G) traci brzmienie. Niby fajnie sztywno, nie odstraja się, ale odnoszę wrażenie że właśnie decha nie pracuje, struna szybko wygasa i nie gada mi to. Co string to obyczaj.
mniut i piah

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
22 Odpowiedzi
13066 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 17 Wrz, 2008, 10:02:35
wysłana przez lokibalboa
17 Odpowiedzi
10862 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 03 Maj, 2014, 21:50:28
wysłana przez Dajman21
6 Odpowiedzi
9276 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 22 Lut, 2014, 11:04:23
wysłana przez admaxo
22 Odpowiedzi
9510 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 02 Maj, 2014, 11:41:26
wysłana przez Dajman21
5 Odpowiedzi
4471 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 15 Lis, 2019, 07:27:57
wysłana przez nikt