Aż dziw że jeszcze nikt nic nie napisał. Więc będę pierwszy.
Primo. Dzięki za liczne stawienie się. Z gitaramy i fogle. Fajnie jest mieć tyle instrumentów na kwadracie. Tylko Dex dał dupy i przyszedł bez wiosła (Gohes za to wyrobił za niego normę i przytachał dwa

). Początki nie były łatwe, ale wszyscy dali radę.

Secundo. Dziękuję sąsiadom z budynku obok, że nie robili dymu. A mogli, bo trzy godziny słuchania jak paru kolesi nakurwia riffy na głośnościach ponadsklepowych na bank było ciężkim przeżyciem

Tertio: Sajd mk 5 jest mocną rzeczą. Do zajebistych cleanów mnie Szymek zdążył przyzwyczaić (chociaż ten piec ma lepszy clean niż Studio 20, a to już coś), ale przestery też mi bardzo robiły. Opinie się wahały, na początku wszyscy byli za tym, że czerwony kanał jest debest a pomarańczowy ssie. Potem w ruch poszedł Kania Firebird ze sprawnym operatorem, i nagle okazało się, że ten kanał też daje radę

Do testów mieliśmy bazyliard najróżniejszych wioseł: moje obie Kanie, Ibka RG, Gibola Flying V, rzeczonego Firebirda, Giba LP, LTD Vipera ("żeby było coś na EMG") oraz... moją basetlę GMR

Jako piec basowy też się sprawdza

Wnioski ogólne były takie, że piec jest bardzo gitarozależny (na mojej siódemce tryb warm czystego kanału zamulał jak Nil w czasie przypływów, na Flyingu jechał prawieszklanką). Dzięki temu, każdy znalazł coś miłego. Ponadto Szymon robił różne sztuczki magiczne z diodami i pikaniem. Zabawa dla całej rodziny po prostu

Moje typy brzmieniowe: PRZEJEBANY czysty oraz kanał czerwony w trybie Na Pełną Kurwę. Jakbym miał ciśnienie na posiadanie innego pieca niż mam, mocno bym się zastanowił nad jakąś okrojoną wersją mk 5 (no bo srsly guys, po kiego mi tyle gałek w piecu?).