Żyje sobie w moim średnio/małym mieście. Idę wieczorkiem na klimatyczny koncert (zresztą chyba kolegów z forum - Spiral) zorganizowanych w starych ruinach kolejowych. Za free. Wracam do domu, piję herbatkę (3 miesięczny ban na %), wychodzę z domu, przechodzę 500m, siadam i oglądam koncert guano apes- też za free. Następnego dnia idę przez park i widzę dziwne malunki zawieszone na drzewach, dostaję ulotkę, że to wystawa artystyczna. Przede mną jeszcze darmowe kino i spektakle teatralne. Wiem, jest na co narzekać w życiu, ale 15 lat temu nigdy bym o czymś takim nie śnił w moim mieście.