Niniejszym czas przerwać wysyp stratowych niu gitar dejów małym retrospekszyn z dnia odbioru szmaty w Warszawie...
Co też mnie naszło do ogarniętej żałobą, prohibicją i zakazem noszenia broni jechać stolicy? W pociągu same zagraniczne dziewczyny - kultura zobowiązuje i nerwowe drganie rąk powstrzymać każe. Jednak mimo wszystko, podróż ta jest mi, człekowi prostemu, potwornie miła; z dawna upragniony instrument odebrać mi trzeba. Przechodzący w trzecie już (gradualnie młodsze, niczym z pradziada na dziada i na ojca wreszcie) ręce, obiekt kultu mas i wyindywidualizowany ch jednostek, pauperyzacji z niepokojem oczekuje, który to niepokój grafitem na licu mu się maluje. Widok to och jakże zachwycający, niezwykły - powiedzieć, że to gitara to nic nie powiedzieć.Zresztą, zobaczcie sami:
[tu były fotki byłych właścicieli - każdy ma je w swojej galerii. kto chce, ten znajdzie sobie]
a tu już w moich tłustych łapskach. W sumie to zabierzcie ją ode mnie, i tak nie mam czasu na niej grać.Speckę można sobie wykojarzyć
TUTAJ a ja od siebie tylko dodam kilka istotnych faktów:
- jest to wersja tzw. "fully-loaded", czyli jest piezo oraz kastom markery Jan Paweł
- kolor lakieru to Graphite Pearl
- przetworniki, które zamontował
Sinner to Bare Knuckle Pickups Nailbomb oraz Riff Raff
- most zblokowany tremol-no
- potencjometr TONE to push-pull rozłączający cewki
- i na główce jest jakiś fifrak zasłaniający logo.
Hm, niewiele mogę powiedzieć na jej temat, gdyż grałem na niej dopiero parę godzin (a leży u mnie ponad tydzień), ale zdecydowanie mi się podoba i nie jest to efekt WOW. ŁAŁ to ja robiłem na zeszłorocznym gparty w Warszawie, kiedy to Sinner dawał wszystkim macać.
Swoją drogą, bardzo dziękuję Ci Radku za deal, obiecuję, że będę o nią dbał. Nowe struny już zamówione, wizyta u Pierożaka umówiona - dam znać jak ją dopieszczę, nastroję jak należy i zakonserwuję jej tę seksi szyjkę.
A tymczasem nieco bardziej sensowne fotki: