To może ja też się wypowiem. Nie będę pisał tu o swoich osobistych preferencjach, bo jestem wyjątkowo niewybredny jeli chodzi o przekrój szyjki, wymiar progów, itp... Ale mam swoje osobiste przemyślenia wynikające z tego jak często gitarzyści decydowali się na konkretny profil gryfu i moge podać Wam jakieś generalne wnioski.
A więc po pierwsze: Znakomita większość ludzi, którzy mieli okazję przed zamówieniem u mnie gitary ograć któreś z moich wioseł zgodnie wybierała profil C a nie D czy U (jak zwał tak zwał). Przekonywali się też, że nie musi to być szczególnie płaski C, może być to spokojnie 20mm na 1 progu i 22 na 12 (a nawet więcej), to nie w nominalnej grubości była wygoda, tylko w tym, że C nie ma drewna w tych miejscach co nawet cieniutki D cały czas ma. Dla ułatwienia wyobrażenia sobie tego zaganienia polookajcie na załączone obrazki:
http://2.bp.blogspot.com/_yF3Oeq9jNrc/Sgb3PqabVOI/AAAAAAAABLo/00zlEsis6u8/s400/Neck+Shape.jpgCo do radiusu to jest on uzależniony od niektórych mostków (FR i TOM), ale powiedzmy, że rozważamy kwestię radiusu w całkowitym oderwaniu od mostka jaki mamy zamiar storować. Wszystko wskazuje na to, że dość płaski i zmienny radius był najczęściej wybieraną opcją. Tak konkretnie to chodziło o 0,5mm wypukłości zarówno na 1 jak i na ostatnim progu niezależnie od szerokości szyjki. Sądzę, że brały tu jednak górę względy praktyczne - tak płaskie gryfy na ostatnich progach są łatwiejsze do ekstremalnie niskiego ustawienia wysokości strun nad progami. Nie znaczy to, że fenderowskie radiusy nie dają się ustawić ekstremalnie nisko, ale tak sobie tłumaczę dość powszechny wybór klientów.
No i oczywiście bardzo duża część klientów wybierała gryf woskowany lub przynajmniej satynowany. Rzeczywiście woskowy "smooth" jest nie do przebicia, jeśli chodzi o łatwość przesuwania łapki po gryfie i nie klejenie się do ręki nawet przy spoconej łapce.
Kwestia progów to rzecz dość indywidualna. Faktycznie funkcjonuje mit, że superjubo są megawygodne i sprzyjają szybkograczom. Ja niestety tego nie potwierdzę - jeśli chodzi o wygodę o wiele bardziej liczy się w/g mnie nie szerokość tylko precyzja obróbki końcówek progów (zaokrąglone w "kulkę") tak jak na przykład na tym zdjęciu:
http://i726.photobucket.com/albums/ww268/GuitArtMan/Frets1.jpgGrubość progów i ich przekrój przekłada się na precyzję strojenia, stąd niedawny wynalazek "triangular frets" jest pod tym względem bardzo OK. Na tych trójkątnych progach da się uzyskać wyraźną poprawę strojenia i są dość wysokie, by entuzjaści scallopingu mieli jego namiastkę. Oczywiście przy tych progach jeszcze bardziej należy położyć nacisk na obróbkę końcówek, bo odczucia mogą być dość nieprzyjemne, takie kanciaste...
Jak coś mi się jeszcze nawinie to napiszę...