drevniaku szanowny, no hard feelings
oczywiscie w warunkach koncertowych 2 wzmaki to mordega, chyba ze ma sie swojego akustyka, ktory nie bedzie krecil glowa na to, ze musi wiecej mikrofonow postawic i wiecej sie odlubac przy kreceniu brzmienia
natomiast w studio bardzo duzo to daje, wlasnie jestem w fazie nagrywania i hula to nieporownywalnie lepiej. mam tez od razu wiecej roznie brzmiacych sladow, co zaprocentuje przy miksie. na probach, kiedy nie ma drugiego gitarmena i gram sam z bebnami, gra sie po prostu rewelacyjnie. aha, sygnal dziele Line6, fioletowym wiekszym pudelkiem z dziwacznymi brzmieniami.
pytales o inne wzmaki - wiec tak, Mesa Single - przynajmniej ta, ktora mialem okazje ogrywac - miala za duzo "buły", ale to kwestia gustu, po prostu wole bardziej suche brzmienie niz napompowane. mimo staran, na singlu nie bylem w stanie takiego uzyskac, nawet krecac identycznie galami jak w Dualu. na plus na pewno policzylbym moc Single - 50W mozna duzo mocniej rozkrecic niz 100W Duala.
Mesa Triple Rectifier - no, 150W byc moze zdaje egzamin na stadionach
Dla mnie zwyczajnie zbyt duzo mocy, ciezko mu odkrecic mocniej Master, zatem nie za bardzo da sie "grac piecem". Co do samego brzmienia, podobna historia jak przy zestawieniu Dual-Single - z tym, ze w przypadku Triple nie ma "buły", jest natomiast jakis rockowy charakter, ktory mi sie nie przydaje. Oczywiscie wszystkie te moje opisy to stricte subiektywne odczucia, mozliwe ze w innych przypadkach, przy innych lampach, przy innym egzemplarzu,a przede wszystkim przy innych gustach, najlepszym rozwiazaniem bedzie np. Triple.