Wybaczcie, że dopiero teraz, ale od środy do wczoraj nie miałem w domu wszelkich mediów, oprócz gazu. Nawet przekaźniki telefonii komórkowych nie działały, za wyjątkiem Orange
.
Ale do rzeczy.
Mam na chatce EX - 400, stroję do Cis na strunkach FM 12 - 56 (Cygan napiszę, obiecuję:*).
Najpierw wykonanie: lakierek położony bardzo uczciwie, jedyne załamanie, jakie można zaobserwować, to na stopce łączącej gryf z korpusem (tak, wiem, że to się często zdarza, ale widziałem wiosła, gdzie tego nie było), dzięki czemu ciężko zaobserwować, z ilu kawałków bracia Koreańczycy owo wiosełko skleili. Nic nie lata, ani nie stuka, most, strunociąg, klucze, gniazda, tudzież części wewnętrzne zrobione tak, że naprawdę ciężko się do nich przyczepić, ale to akurat nie regułą. Miałem w łapach bliźniacze wiosło, które wew środku miało tyle paprochów i trocinek, że gdyby się ktoś uparł, to mógłby biurko ulepić.
Gryf: no, trzeba polubić. Jak to zwykle bywa, gdy coś kiedyś wymyślili w Gibsonie
. Listewka to to nie jest, ale do paździerza też mu daleko. Dla mnie jest nieco niewygodny w pierwszych pozycjach, ale ma jedną niezaprzeczalną zaletę - jak na 24 i 3/4 jest dość szeroki, co IMO jest atutem. Nie bardzo, ale wystarczająco.
Brzmienie: nie lubię 81. Po prostu. Nic z tym nie zrobię. Ale naprawdę zajebiście mi się podobało, jak na 5150 na 1960 zabrzmiała 60tka po przełożeniu pod most. Hardrockowy ogień
.
Poza tym do plusów należy zaliczyć progi i siodełko.
Minusy? Jak to zwykle w tego typu wiosłach i tego typu wycięciach od spodu - czwartym palcem wysoko raczej nie pograsz. Poza tym cholernie leci na łeb. I tu mała uwaga. Wcześniej wspominana bliźniaczka w ogóle tego problemu nie miała. I chyba nawet wiem czemu. No i tyle. Jak mi się coś przypomni - napiszę. Jakieś pytania? Dawać.
Ściskam.