Opery używam od baaardzo dawna, kiedyś jako zapasu a obecnie jako głównej przeglądarki, ale "to nie ta sama Opera co kiedyś".
Banalny przykład "nie działania" - przez Operę nie zrobię przelewu bankowego. Bo nie wyskoczy okienko potwierdzenia / wpisania kodu autoryzacyjnego. Próbowałem to omijać na wszystkie możliwe i niemożliwe sposoby, sprawdzać ustawienia blockerów, wyłączać je, grzebać w samej przeglądarce itp. Nie działa i już, po prostu okienko się nie pojawi. Idźmy dalej - z tego powodu nie kupię nic przez allegro, bo przecież PayU przekieruje mnie na stronę banku.
Nie wiem, pewnie jest na to jakaś rada. Ale bądźmy szczerzy - jako przeciętny użyszkodnik mam w głębokiej dupie przestawianie jakiś super-wewnętrznie-ukryto-administracyjno-programisto-chuiwico ustawień przeglądarki przez tydzień, żeby mi czytała najzwyklejsze strony. Mam mieć ją zainstalowaną, pobrać najważniejsze aktualizacje, wtyczki, zrobić synchro i już. MA DZIAŁAĆ.
Dlatego używam dwóch przeglądarek - Opery i Chrome z porozdzielanymi rolami. No, mam jeszcze trzeciego Firefoxa zainstalowanego "w rezerwie", ale ten to już w ogóle masakra, po tym co było kiedyś (FF był u mnie domyślną przeglądarką przez prawie całe studia) śladu już nie ma.
Wiem wiem, i tak nie będę używał w nieskończoność XP
ale nie wkurza mnie to, że coś nie zawsze działa jak bym chciał. Bo to się zdarza, każdy wie o co chodzi. Tylko że nagle, z dnia na dzień jakiś program się jebie. Bez ŻADNEGO wyraźnego powodu - wieczorem działał, rano nie. Bo nie.
Dobra, się nie wkurzam. Idę "na relaks" do dentysty, bo mam dwie ósemki do zrobienia