Poniższą historię można rozpisać na
dwa baty kilka aktów.
Ale jest w pół do drugiej w nocy a ja nie mam ochoty na zabawę w Szekspira.
Będzie więc krótko i beznamiętnie, niczym jazda na ręcznym pod kołderką w samotny, zimowy wieczór.
Ogółem
@Omlet mi podetknął aukcję, za co w sumie należą mu się tu główne brawa i oklaski jako demiurgowi-stwórcy.
No to jedziem:
o samej gitarze nie wiedziałem nic aż do momentu kupienia - to znaczy wiedziałem, że ma osiem strun.
Wg. strony Schectera specyfikacja ma się następująco:
Korpus i gryf - mahuń;
Podstrunnica - heban;
Radius 20", gryf "thin C" - cokolwiek by to nie znaczyło.
Konstrukcja Set-neck z "Ultra access" - cokolwiek by to nie znaczyło, od siebie mogę powiedzieć że żadnego ultra-access nie uświadczyłem, wprost przeciwnie, dostęp do wyższych progów wcale taki łatwy nie jest.
Skala wg. strony oficjalnej to 28", ale pomiary linijką wskazują że to jednak 26,5". Nie wiem czemu tak, ale tak jest.
Jako że założone struny to 0.10-0.74 to jednak jest ciut makaron i to trzeba zmienić.
Innych mankamentów oprócz potka od głośności w dość niefortunnym miejscu nie stwierdziłem. Może oprócz tego że gały volume wydają się być zamienione miejscami, ale to w sumie bez znaczenia.
Jak wymienię struny na coś grubszego to całość pójdzie do regulacji, czytaj obniżyć akcję i poprawić menzurę.
Na chwilę obecną mam nadal efekt "WOW", i to solidny, bo mimo makaroniastych strun i wysokiej akcji strun basowych (pod wiolinami jest ok) gra się na tym super.
Wielkim szokiem okazuje się sam fakt tego że są dwie struny nadprogramowe, do tego nie przywykłem do odstępów między nimi więc zdarza mi się nie trafiać w te co trzeba, przez co sweepy raczej poczekają aż się przyzwyczaję.
Co tu mogę więcej pierdolić, wiosło po prostu jest przezajekurwabiście piękne, za to ciężkie, a gryf jest takiej szerokości, że gdyby je położyć gdzieś w polu, to zaraz zaczęłyby na nim lądować Boeingi 747.
Serio.
P0rno poniżej:
Spoiler Spoiler Spoiler Spoiler Spoiler Spoiler Spoiler Ogółem nie umiem w NGD, od 8 lat miałem jedną jedyną gitarę, a i cudzych jakoś mało się namacałem.
Pardon. Nie bijcie (mocno).