Hola Amigos!
Przymierzałem się do testów Wróblowego Skerva jak rak do jebania, ale wczora z wieczora udało się wreszcie zrobić sensowny macing. Jeśli chodzi o brzmienie wiosła, to zaryzykuję stwierdzenie, że występuje ono. Powiem więcej - jak się tymi pstryczkami dynda, to się to brzmienie zmienia. Znaczy, że pstryczki działają. Gałka robi ciszej-głośniej, więc też działa. Gra jak tele. Zajebiste tele. Gdyby mnie ktoś zapytał jak bym porównał brzmienie tego tele do innych tele jakie miałem, to bym je porównał. Mam tu na myśli to, że jest ono porównywalne (czyli z tej same ligi) do Suhrów i Ferdków z Custom Shopu, których miałem kilka na przestrzeni lat. Ale o brzmieniu nie ma co więcej pisać, bo jak ktoś chce się dowiedzieć jak brzmi rasowe tele, to niech sobie odpali płytę Rolling Stonsów albo Brada Paisleya. Jak umie tak zagrać, to na tym Tamadułu będzie miał tak samo. Napiszmy zatem o całej reszcie czyli fit&finish&style. Tak się składa, że o ile Wru może pisać godzinami o urodzie flejmtopów i lakierów w kolorze "Sopot Baltic Beach Sunrise", tak ja mogę pisać godzinami o precyzji wklejenia bindingu, spasowania gryfu z deską czy setupu. Żeby poprzeczka nie była umiejscowiona za nisko wzięliśmy do testów porównawczych to co mieliśmy najlepszego - trzy Siury w wypaśnej specce, dwa Persy w 10 Topach i cztery Gibony z kastą chlewu. Cmokalim, macalim, szukalim i nic nie znaleźlim. Jakość wykonania, dobór klocków, fretwork, finisz, spasowanie, binding, markery i cały pozostały szajs w Skervie jest na DOKŁADNIE TAKIM SAMYM poziomie jak w PRSach czy Suhrach. To już nie jest pukanie do pierwszej ligi, to już jest pierwsza liga. Nie wiem tylko czemu gryfowy pickup ma srebrną puszkę przy złotym hardware, ale to obniża moją ostateczną ocenę o 0,1%. Gibsony wykonane są gorzej. Sory Panie John Gibson. Idź Pan na korepetycje z posługiwania się pilnikiem albo przestań Pan pić w pracy. Oczywiście nadal kocham moją świnię czarną najbardziej na świecie, ale smutno trochu, że wiosło za 7K$ ma binding gorzej zrobiony niż Skerv. Oczywiście napaliłem się jak Burek na szynkę. Chcę.
Na koniec zgadzam się z Wru w kwestii profilu gryfu - wprawdzie do tego asymetrycznego można się dość szybko przyzwyczaić, ale krzywda by się nie stała gdyby w ofercie znalazło się jakieś klasyczne C jako opcja.
Konkudując - jeśli wszystkie Skervy są tak wykonane, wykończone i tak brzmiące, to przy odrobinie zaangażowania w promocję marki można być spokojnym o przyszłość firmy.