Ok, zgadzam się - podejście do sprawy mało eleganckie, możemy także założyć że wzrastanie w pewnym środowisku i przesiąkanie pewnymi wartościami nie ma żadnego wpływu na dalsze wybory ludzi, bo przecież tylko krowa nie zmienia poglądów, ale poza tym żadnych refleksji? Czy po prostu odpadłeś po pierwszym zwrocie "żydowski komunista" i stwierdziłeś, że takie określenie stanu faktycznego nie przystoi gentlemanom?
Czy może zakładamy, że przynależność etniczna (od której zainteresowani wcale się nie odżegnują i od lat nie stanowi dla nikogo żadnej tajemnicy) Michnika, Bratkowskiego, Rachtana, Holland, Grossa, Borowskiego, Modzelwskiego, Smolara w składzie kerowniczo-założycielskim jednej organizacji, to czysty przypadek? Bo wiesz, targają mną coraz większe wątpliwości.
EDIT:
Gizmi się tu kiedyś zapytywał co to jest "żydokomuna" i jak wygląda. No więc chciałem tylko udzielić odpowiedzi - ano wygląda zupełnie jak Kod