Obejrzałem ostatnio koncercik Claptona, Jimi miał 2 dni temu miał 70-te urodzinki no i GAS wrócił

Polowałem jakiś czas na podobny (nie koniecznie leciwy i real vintage) badyl i się znalazł

.
Miły wieczór, coś do filmy, miłe towarzystwo (moje 2 małe ukochane spały, a ta duża grzała pupkę obok mnie) oraz znany i lubiany serwis aukcyjny

.
No to wchodzę, czytam, pacze tego foty, szybki sms do kolesia czy odda taniej no i Kupa Teraaaa

Dziś trafiła w moje łapska, zdążyłem wypakować, odtajała i zrobiłem kilka fotek

.
Dużo roboty (takiej jak lubię czyli macanie, pieszczenie i gmeranie w ciemnych zakamarkach) ale wrażenia są mega przyjemne po pierwszym dotyku.
Normalne ślady jak na 17-tkę, powiedziałbym nawet, że nie dużo ich jest jak na warunki przechowywania (podejrzewam, że jakiś strych albo garaż czy piwnica, albo ktoś ma "slams" w domu - raczej o poprzedniego właściciela nie od tego, który ją sprzedał) i przyrośnięty brud

.
Decha ma jedno małe obicie, reszta jest ok, lakier ładnie się postarzał, przystawy i gały pięknie pożółkły, hardware stylowa zvintygował, a klon hmmmm jak to klon, prześlicznie dojrzał

Czyszczenie całości, regulacja, konserwacja i może nowe progi - to w planach. Co dostałem za przelew: 1995 Korea Squier Stratocaster w 100% oryginalny bez zmian i przeróbek, klucze trzymają super, decha gada - nawet na tych chyba 17 letnich strunach

, wygodny gryf - na moją łapę raczej D bo czuć plaskacza no i do tego bardzo płaska podstrunica, progi ok ale wydaje się, że szlif to konieczność.
OK, po robocie dodam więcej fotek teraz takie łoto porno:
PS: dla moich wielbicieli i miłośników

- nie ta nie jest z Chin
