Ej, ale ja nie wiem jak można gadać, że 668B mają ostrą charakterystykę i mało basu. Serio.
Zawsze byłem przekonany, że mam na tym punkcie pierdolca, bo jakiego odsłuchu bym nie miał, to EQ ukręcałem tak, że podbijałem dół i środek (z najwyższym punktem na niskim środku), a górę wycinałem - wszystko jednym, ładnym łukiem, na słuch tak, aby nie było rażącego efektu lo-fi brzmienia. A to dlatego, ze zawsze wszystko było dla mnie zbyt mało dobasione, oraz wkurwiały mnie zawsze głoski szczelinowe i talerze i przede wszystkim mój znienawidzony, pierdolony hi-hat, który niestety jest stałym elementem każdego zestawu perkusyjnego i stanowi zwykle podstawę rytmu w zespole.
Z 668b nie mam tego problemu, a wszelkie EQ po prostu wyłączam i lecę na płasko i są mięciutkie i bardzo przyjemnie dobasione. Podobnie mam z monitorami Behringerami 2031, aż mam czasem wrażenie, że nie ma tej góry, do której zawsze byłem przyzwyczajony (pomimo, że ogólnie wszystkie partie bdb słyszę). Być może to wrażenie mam przez to, że wcześniej miałem względnie chujowe odsłuchy: słuchawki od najchujowszych po Sennki HD202 i później Superluxy 662 o bardzo jasnym brzmieniu, lub od pierdziawek komputerowych (w tym 5.1) po stare Unitry, czyli chyba w każdej opcji jakaś tam wariacja nt. uśmiechu mariana.
TL;DR -> jeśli komuś 668b suche/mało dobasione, to ja wysiadam, bo zawsze miałem pierdolca właśnie na tym punkcie, że wszystko mnie pod tym względem gryzło, a z 668b aż się dziwnie czuję, bo są właśnie mięciutkie i dobasione.