To po kolei:
Czym przyciemniasz podstrunnicę?
Metodą prób, błędów i home-made
Ojciec robił kiedyś sporo przy drewnie i w domu się nazbierało bejc, impregnatów, wosków, olejków i chujwiczegojeszcze. Posprawdzałem kiedyś co i jak działa, i używam kombinacji impregnatu koloru heban i olejku cytrynowego. Do końca nie wiem co to za impregnat, nawet nie wiem czy to impregnatem można nazwać - coś jak bejca, ale nie do końca jednolita (w konsystencji jakby bardzo drobna zawiesina, koloid, coś takiego) i na rozpuszczalniku organicznym (bo jebie
). Wcieram tego 2+3 warstwy, zostawiam aż wyschnie, a potem jadę szmatką z olejkiem. Nadmiar barwnika zostaje na szmatce, a ten który zostanie jest już trwale wtarty w drewno. Efekt nie jest niestety idealny, "smoły" się tym nie zrobi, ale jednak pociemnia o kilka tonów i podkreśla rysunek.
Mówi, że nigdy nie miał miękciejszej gitary (cokolwiek to znaczy)
Łopatologicznie, to że ma niską akcję <cpt. obvious
> A po forumowemu, to bierzesz gitę w łapę i masz +10 do speeda, wygody i funu z gry. Ni chuja bym się nie spodziewał czegoś takiego przy chinolu, który nowy kosztuje ok. 1,3-1,5k (zależy jak leży) a realnie jest wart nie więcej jak 8-9 setek. Swoją drogą taka mała dygresja - ten sam PS10 jest sprzedawany w cywilizowanej części świata z dedykowanym, ponoć całkiem przyzwoitym gigbagiem. U nas jest goły. Nożeszkurwa...
Niestety nie ma dupy bez kolców
, jak stawiam Washa przy swoim Epi SG, to jakbym porównywał nie China vs China, ale China vs Korea. I tym bardziej mnie to zaskakuje, że gitara która jest wykonana naprawdę przeciętnie (niedoszlifowane końce progów, zwłaszcza w wysokich pozycjach, lakier położony tak jakby ktoś nie dał/nie wyszlifował szpachli i inne tego typu sprawy) może być tak zajebista. Ale to może i dobrze, że Washburn nie jest idealny, bo gdyby był tak samo dobrze wykonany jak w/w Epiphone (LoL
), to bym sprzedał Epiego i z miejsca kupił tego białasa z allegro żeby mieć dwie "kury"