Także tego, to ja kupiłem Vesuvio.
Myślę, że nie trzeba tej gitary tutaj szczególnie przedstawiać. Jej historię jak i historię
@lwronk związaną z robieniem gitar każdy tu zna. Zebrał baty za pierwszy prototyp. Słuszne, nie ma co kryć.
Ale jak pojawiły się fotki kolejnej serii, to zacząłem zmieniać zdanie. Kilka miesięcy temu miałem okazję ograć trzy Avernusy i zdanie zmieniłem już całkowicie - na zdecydowanie pozytywne - i zacząłem kibicować Łukaszowi, bo te wiosła naprawdę mają potencjał.
To teraz trochę wrażeń. Wcale nie tak bardzo "na gorąco", bo gitara spędziła u mnie już prawie trzy tygodnie.
Wizualnie jest czad. A nawet tak tutaj lubiany cygański festyn.
A tak serio to jest "bling-bling", ale zdecydowanie bez wiochy i bardzo ładnie się wszystkie kolory i kształty zgrywają. Świetny, nie tak nudno-idealny flame top (top, a nie jakieś j#bane forniry) z naturalnym bindingiem (jedyny przeze mnie akceptowalny rodzaj bindingu) retro-kolor. Z resztą, wygląd to każdy oceni po obejrzeniu zdjęć.
Manualnie - gitara ma słuszną wagę (3,6kg), ale spokojnie nie jest 'klocem'. Korpus zaskakująco cienki i dość nieduży. W dodatku przy skali 24,75 wiosło jest całkiem kompaktowe. I już przez samo trzymanie w rękach czuć, że to konkretny instrument. Gryf z tych grubszych, ale o wygodnym profilu, co dopełnia zmienny radius i hebanowa podstrunnica. Trochę przyzwyczajenia wymagała prawa ręka - przez cienki korpus i niski mostek nadgarstek jest dość blisko ciała, ale już się dogadalśmy.
Na główkę tez nie leci.
Brzmieniowo - bardzo zrównoważone, w pozytywnem znaczeniu, brzmienie. Avernus nie jest tak "dziki", jak Carvin CT6, ale zdecydowanie nie takie nudne flaki jak Framus Diablo. Wszystkiego wydaje się być w odpowiedniej ilości. Bas na palm-mutingu może być "tight", ale nie zamula, góra może ładnie się przebijać w miksie, ale nie wierci mózgu. Jest sustain, jest selektywność. Przy tym brzmieniami można się długo bawić, od "smooth" leadów spod gryfu, przez highgain aż po całe spektrum mid i lo gainów, również dzięki rozłączanym cewkom.
Ja bym tylko zmienił progi na wyższe, no ale to nie był custom, tylko gotowa gitara "z magazynu", więc nie mam żalu.
Trochę osób narzekało na srebrny switch. Aż tak bardzo nie razi, a uwierzcie mi, że to jest niesamowitą ilość razy wygodniejsze rozwiązanie od push-pulla i na pewno bardziej trwałe od push-pusha.
Troszkę minimalnym bąbelków wkradło się pod lakier przy łączeniu gryfu z korpusem, ale to już takie dojebywanie się bardzo.
Frez na płytkę od cavity mógłby być płytszy. Ale pamiętajmy, że to ciągle prototyp. Więcej baboli byłem w stanie znaleźć w gitarach marek o ugruntowanej pozycji na rynku.
Za to np. krawędzie siodełka są ładnie zaokrąglone, a łączenie gryfu z korpusem chyba najprzyjemniejsze, z jakim spotkałem się w set-inach, a tym bardziej single-cutach. Klucze wydają się być prosto!
Krótko mówiąc - to serio jest już w pełni pro instrument i mam nadzieję, że Łukasza czeka trochę pracy z realizowaniem zamówień w przyszłości. (a ja wtedy zarobię kupę hajsu sprzedając jak pre-factory
)
Jakby ktoś chciał - można obmacać w Poznaniu.