Wiadomość #78904

[MrJ]

Od siebie - nie wiem jak jest z ormiańskimi czarodziejami no i jestem straszny lamus w kwestiach gitar bardziej "pro", ale po rozlicznych macankach tańszych sztuk ( ) wiem tyle, że...

1. wolę C od U (tzn. bez typowego płaskiego tyłu i pionowych boczków), ewentualnie nieco w stronę V jak u Claptona
2. raczej wąsko na siodełku
3. raczej smukło, ale bez przesady - np. Ibanezy są dla mnie za smukłe raczej.

No i tak - pierwszą rzeczą która mnie urzekła w gitarce którą obecnie posiadam był gryf - gibsonowski 60's slim-taper. No jakbym chciał to bym nie zaprojektował takiego dla siebie - jak odlany do łapki (mam bardzo krótkie palce). Ale... no właśnie - "ale".
Zdarzyło się że macałem MusicMana (chyba JP ale się nie zakładam) i pierwsze wrażenie - łojezu jakie to spasione! Ale potem palce jakby same chodziły. Nie jestem w stanie powiedzieć który był wygodniejszy, bo gra się na nich (tzn. gibolowskim i MM) zupełnie inaczej, zwłaszcza że przygoda z MM trwała kilkanaście minut (taki był szybki ), a slim-tapera męczę już 1,5 roku, ale do tej pory mam w pamięci wrażenia

Za to grubsze gryfy w kierunku U, np. tańszych Schecterów, są dla mnie agrywalne.

A gdybym miał projektować gryf "pod siebie". Oj nie wiem... slim jest genialny do grania solowego i rytmicznego na pojedynczych dźwiękach, ale w akordach czasami brakuje podparcia śródręcza. Za to jak za bardzo upasę środek to może być kicha... Dłuuugie poszukiwania jeszcze zdaje się przede mną

ED: Ja tego trapeza wyczaiłem wcześniej, kurde! Duuużo wcześniej, kurde!