Albo 212 i 5153.
Z mojego doświadczenia - jeśli chcesz dobry Amp do pomacania, bez pakowania się w potencjalne problemy z odsprzedażą to evh 5150 jest git. Wersja 50w, bo lunch box to jest jakaś pomyłka a nie Amp. Z innych polecanych tu ampow które są mega uniwersalna opcja to grandmeister 40 (nie 36). To jest naprawdę wszystkomajacy Amp, do domowych nagrywek naprawdę w pytę.
Jeśli chcesz wzmak który cię po ego posmyra bo ma odpowiednią plakietkę to mesa dc5. Stary Amp, jeśli ktoś w nim nie grzebał jeszcze, to inwestycja na dzień dobry w elektrolity (ale to jest każdego leciwego ampa przypadłość). Mam dc22 w domu (kombo) i jestem zadowolony (poza brakiem eq graficznego).
Imo warto kupić coś co wiesz jak gra i jest "standardem" scenicznym, żeby nie powiedzieć referencyjnym. I taki evh 5150 dla mnie jest. 6505 na dzień dobry potrzebuje kilku poprawek i też można grać.
Poza tym co kto lubi- zauważ że często padają tu ampy o hamerykanckim charakterze - w zasadzie SLO wannabe (6505, singiel czy DR).
A masz jeszcze multum opcji w stronę brytyjska- marszałek, victory czy mega niedoceniony Laney
Myślę że ograć warto dużo i się preferencje wyklarują.
Specjalnie nie pisze o wzmakach budowanych na zamówienie, bo to jest droga w jedną stronę. Masz Amp idealnie pod siebie zrobiony w wersji full pro madafaka in robi the jedną rzecz, o która prosisz. Ale jak ci się zmieni gust to masz opcję grzebać w nim dalej, sprzedać za grosze, czy moja ulubiona - kupić kolejny. Tak że warto seryjne przewalić najpierw.
Podsumowując. Duży markowy wzmak w dobrych pieniądzach kup.
Żadnych el 84 na końcówce mocy.