Mnie to dziwi, ze miasta typu Wroclaw jeszcze sie nie wyludnily. Koszt zakupu/wynajmu mieszkania w stosunku do zarobków to jakieś srogie nieporozumienie. Trzeba byc niezlym masochistą zeby wiekszą cześć zarobków, czasem cala pensje tylko na wynajem/kredyt przeznaczyć. Wiadomo, rozne są życiorysy. Ale pytanie zostaje. Co to za zycie?
No ale PiS obiecał do 2023 4tys brutto. To moze na tą kawalerke we Wrocławiu juz wystarczy