Takie przejęzyczenia mnie nie ruszają. Co mnie wkurwia to drastyczny spadek poziomu dziennikarstwa czyli sytuacja gdzie dziennikarzyna rozmawia z kimś z opozycji. Nie ma opcji że da mu/jej spokojnie dokończyć zdanie tylko nachalnie wpierdala mu się w pół słowa i śmieje w pysk. Jedyne co mnie bardziej drażni to mlaskanie przy stole. Poprawnie odpolitycznione media maćtwajujop. Jeszcze gdyby to próbowali jakoś ogarniać by stworzyć przynajmniej jakiś pozór postępu to nie, już tak ostentacyjnie włażą w dupe władzy, że spróbowaliby bardziej to wyszliby drugą stroną.
PO było i jest ścierwem ale przynajmniej TVP za ich rządów dało się oglądać.