Ostatnio testuję Proela RM3000 TR, jakość dźwięku jest dużo lepsza niż T.Bone - zero szumów. Mało jest o tym modelu w internetach, co dziwi.
T.Bone - mimo teoretycznie braku limitera - ma jakiś rodzaj kompresji w nadajniku - bo jak w odsłuchu gra coś z dużą ilością suba to automatycznie podnosiło poziom.
W Proelu nie ma tego problemu. Można sobie załączyć w odbiorniku limiter, są 4 presety brzmieniowe w odbiorniku: neutralny, podbity dół, podbita góra, podbity dół i góra.
Odbiornik jest zbudowany przyzwoicie, ma zatrzaski a nie klapki (co się chwali), jedyne co mnie potencjalnie martwi to antenka - wydaje się być licha. W ogniu koncertu może się odlutować.
Urządzenie w ogóle nie przerywa transmisji - co było moim głównym zmartwieniem w T.Bone.
Co więcej, używam urządzenia na minimalnej wartości mocy czyli 10 mW, z tyłu jest przełącznik, gdzie można włączyć moc 50 oraz 100 mW - ale na to powinno się chyba zapłacić licencję
