Autor Wątek: Straplocki a spadająca gitara  (Przeczytany 25123 razy)

Offline t0ma

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 70
  • Agent Tomasz
    • http://myspace.com/philosophyPL
rowniez dodam od siebie:
od 4 lat uzywam straplock-ow schaller-a i nigdy nie mialem z nimi problemow
przed chwila ciagnalem za sam ten grzybek (;p) ile sie da i skubany wcale nie chcial sie rozleciec ;)
nie wiem tez jak mocno trzeba sie wiercic z gitara, nawet poluzowana nakretka sama sie nie rozkreci

moze rzeczywiscie sa jakies modele wybrakowane...

ja mam jakies pol roku schallera, troche krotko,ale... nie mialem akcji zeby sie cos wypielo, rozlecialo na czesci, a wpinam zawszetak jak leci,nie patrze czy ta część "U" o ktorej wspomnial Mery jest skierowana ku gorze czy do dolu..

hmm przeciez jak raz zakrecisz to na pasku to juz potem sie nie da "kierowac" tym U



dziur w pokrowcu tez przeciez nie robi, no chyba ze ktos z jakiegos powodu nie zdejmuje paska
« Ostatnia zmiana: 14 Lut, 2009, 09:21:48 wysłana przez t0ma »
This far away night life keeps it in it's vault. You'll never come back from that place in pieces. Boring, Drilling, dictator

 

Related Topics

  Temat / Zaczęty przez Odpowiedzi Ostatnia wiadomość
21 Odpowiedzi
19110 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 22 Cze, 2009, 08:38:24
wysłana przez Sikor
116 Odpowiedzi
70760 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 06 Gru, 2010, 23:27:36
wysłana przez niedziak
30 Odpowiedzi
29797 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 06 Sty, 2011, 22:10:54
wysłana przez Zbir
25 Odpowiedzi
19173 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 29 Sty, 2011, 23:55:41
wysłana przez Bjørn
11 Odpowiedzi
4568 Wyświetleń
Ostatnia wiadomość 10 Paź, 2011, 12:22:38
wysłana przez zz_top