Mimika jest bardzo ważna, szeroki wachlarz różnych min urozmaica grę! Plus, wygląda to świetnie na zdjęciach, gdy nie jesteś mistrzem jednej miny, tylko co chwilę coś się dzieje. Tutaj podniesiesz brew, tu zmarszczysz nos i już jest ciekawiej.
Oglądając filmik z koncertu mało się nie udusiłem ze śmiechu patrząc na miny, jakie wyczyniałem za każdym razem, kiedy grałem w solówkach flażoletami. Więc spontaniczność spontanicznością, ale czasem trzeba nieco się przytrzymać w ryzach.
Wiesz co, ale śmiech = dobre uczucie, IMHO muzyka właśnie powinna wzbudzać takie uczucia, ja tam lubię widzieć, że nie mam ani jednego 'normalnego' zdjęcia z koncertu, z jakąś statyczną miną czy coś.
Nigdy, przenigdy nie odwracaj się do publiki tyłkiem. Nawet jeśli masz fajny tyłek. Ludzie nie przyszli oglądać Twoich pleców;
IMO jak między kawałkami przed nabiciem przejdziesz się do pieca zrobić sprzęgło, to nie ma w tym nic złego.
Wiadomo, że nie o to mi chodziło. Chodzi mi o to, że gitarzysta stoi przez 5 numerów tyłem do publiki, a basista przez cały koncert bokiem i patrzy się w kwity.
Wiecie co, w sumie miło, że czytacie te moje wypociny