Łaa, niezła dietka... Po pierwsze to props za Pratchetta, kiedyś pochłaniałem jednego za drugim, aż się w bibliotece skończyły. Po drugie to sie chciałem "pochwalić" bo pykłem dzisiaj 80kg na ławeczce (ważę 78,5). Szału nie ma, tym bardziej, że mój współlokator też rozmienił a waży 69kg

no ale i tak jestem hepi! Uprzedzając pytania to w bicu mam 48 nanometrów, w czasie ćwiczeń przyjmuję ok. 300ml rozcieńczonego soku malinowego, a przed i po siłce obowiązkowo spożywam kakaowe wafelki z kerfura.