Autor Wątek: Co nas w życiu cieszy ;)  (Przeczytany 1716846 razy)

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 475
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9500 02 Sty, 2015, 22:03:02 »
To pogadamy sobie po polsku, trololo
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline Mat

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 586
  • Join the Dark Side and get a free cookie!
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9501 02 Sty, 2015, 22:08:42 »
Nooo, czasem jak polaczy z polskim helpdeskiem, to tak, po polsku sie gada :)

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9502 02 Sty, 2015, 22:31:17 »
@pivovarit - why? 1,5 roku pracowałem w takiej dużej firmie (i dużym zespole), odbijałem się 14:01 i o 14:07 (przeciętnie o tej godzinie wyjeżdżałem z parkingu) już mnie chuja obchodziło co się tam dzieje.

A robiąc w zespołach mniejszych (tzn. firma spora, ale faktycznie każdy oddział z bardzo dużą autonomią) albo w ogóle małych firmach to "zawsze było coś" po godzinach. Raz o kurwa 1 w nocy telefon, dwa jakieś maile na temat rzeczy zamkniętej miesiąc wcześniej, trzy robienie po 30+h bez przerwy, wstawanie o 2 w nocy "bo nagle trzeba" itedeitepe... a ićpanfhui.

Po pierwsze, to przeważnie korporacje przymuszają pracowników do zostawania po godzinach. Jeśli nie przymuszają to często taka atmosfera wytwarza się między współpracownikami, którzy to chcą się wykazać. Każdy bardziej od poprzedniego.

Tak czy owak - lecisz do korpo i lądujesz przy korycie razem z innymi, którzy myślą tylko o tym, kiedy odbiją sobie kartę zakładową i pojadą do domu do swoich brzydkich dzieci i mieszkania wziętego na kredyt. Ocipiałbym ::)

Ojtamojtam - psioczycie na korpo, czy ogólniej na duże firmy. Ja robiłem i w takich i w sporo mniejszych. I w dużej choćby skały srały, masz wypłatę co do godziny (a jak się nie doliczysz 10zeta na pasku to zaraz do księgowej), wszystko (zwykle) jasno czytelnie i fogle. A że nie ma rozwoju, twoje pomysły chuja kogo ruszają itepe? A sorry, w małych firmach jest inaczej? Tylko że tam a to się z wypłatą spóźnią, a to czegoś nie wliczą, a to urlopu nie dostaniesz bo grupa jest na tyle mała że cię nikt nie zastąpi...
Też truestory.

Jakbym miał wybór na dzisiaj: mała firma vs korpo, to bym się 5 minut nie zastanawiał.

W mojej jest inaczej. Ogólnie w małej firmie może być inaczej - w korporacji nie masz na to szans jako szeregowy pracownik.

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 475
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9503 02 Sty, 2015, 22:34:16 »
Póki co zapowiadali mi, że właśnie oni dbają o to, aby tego zjawiska nie było ;)
Z resztą, nie pojebało mnie jeszcze aby zostawać po godzinach, jak będę kończyć o 18.
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9504 02 Sty, 2015, 22:54:43 »
Póki co zapowiadali mi, że właśnie oni dbają o to, aby tego zjawiska nie było ;)
Z resztą, nie pojebało mnie jeszcze aby zostawać po godzinach, jak będę kończyć o 18.

No a co mają powiedzieć? W niektórych przynajmniej się nie pierdolą. Weźmy na przykład taką firmę jak McKinsey, która jest otoczona aurą mistycyzmu. Na praktyki idzie tam top 3 SGH. Tam na wejściu wiesz, że przed 22 nie wyjdziesz, ale wiąże się to też z adekwatnymi zarobkami. Praktykant na start dostaje dychę.

Przykład bardziej z mojego życia: moj bliski znajomy pracował w Szwajcarii za niewyobrażalne wagony pieniędzy, ale miał dość lokalnej ksenofobii i chciał wrócić do nas. W pewnym bardzo znanym korpo w Warszawie obiecywali mu cuda na kiju. Obiecywali tak bardzo, że zrezygnował z pracy w Szwajcarii na pracę u nas za 4 razy mniejszą kwotę(ale ciągle 5cyfrową). Po kilku miesiącach odchodzi stamtąd i jedzie do nas. Super szef, który go przekonał do przejścia tutaj okazał się lamusem, zamiast ciekawego projektu jest jakieś gówno z nadgodzinami do oporu... a teraz najlepsze. Wysłano go do zagranicznego projektu i 4 dni w tygodniu siedzi w Berlinie zamiast u nas :D

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9505 03 Sty, 2015, 09:46:34 »
Cytuj
Weźmy na przykład taką firmę jak McKinsey, która jest otoczona aurą mistycyzmu. Na praktyki idzie tam top 3 SGH. Tam na wejściu wiesz, że przed 22 nie wyjdziesz, ale wiąże się to też z adekwatnymi zarobkami. Praktykant na start dostaje dychę.

Nawet zakładając, że to firma z topu i pracownicy z topu, to wytłumacz teraz ludziom "jaka to korpo jest wstrętna, zła i fogle". Ludziom, którzy też zapierdalają dzień w dzień po godzinach, też awansu ni chuja nie zobaczą, też szef jebie ich w dupala bez wazeliny, ale dostają nie 10k jako stażysta, a 1/3 tego jako normalny, etatowy pracownik.

Zresztą nie mam zamiaru ani wybielać korporacji, ani oczerniać małych firm, ale praca w tych dużych naprawdę jest daleka od "korpo chuj". Choćby tylko patrząc na porównanie moje i Żony Mojej - Ona w międzynarodowym molochu (zresztą nie pierwszym w jej karierze), ja w albo małych firmach, albo małych zespołach regionalnych z dużą autonomią (czyli niby część dużej firmy, ale praktycznie i tak lokalne sobiepaństwo) - i w zasadzie niewiele mogę znaleźć tych plusów mojego zatrudnienia nad Jej. No MOŻE atmosfera w pracy, ale z drugiej strony to zależy od pojedynczych ludzi - pracowałem/pracuję i z naprawdę fantastycznymi osobami, jak i (nie)skończonym skurwysyństwem.
Tyle, że Żonie Mojej za pracę płacą, a nie udają. I to za samą podstawę etatu, nadgodziny to już fogle gruby szmalec. A dodatkowo jak tę pracę zmieni (z takich czy innych powodów), to weźmie ze sobą porządną pozycję w CV i teczkę uprawnień, zezwoleń i szkoleń, co jej da praktycznie na wejściu w każdej firmie do jakiej złoży, pensję sporo ponad średnią krajową - co jak na kobietę w wieku 28 lat jest całkiem-całkiem :tak: Ja natomiast swoją historią zatrudnienia, "rozwoju", obiecanek-cacanek i całej reszty (ze stanem konta włącznie, a może i przede wszystkim), mogę sobie dupę podetrzeć.

PS. Daj mi Panie RAZ KURWA W ŻYCIU taką pracę, gdzie (licząc po przypadku @pivovarita czyli 10k miesięcznie > 120k rocznie) byłbym w stanie przy obecnym swoim poziomie życia / wydatkach / zobowiązaniach, odłożyć po roku pracy ca. 100 000 złotych polskich. Chuja że robiłbym po -naście godzin, że wytrzymałbym tylko ten jeden rok, bo dobiłoby mnie to i fizycznie i psychicznie (tja, jakbym niczego takiego w życiu nie przeżył, ale za 2k a nie za 10k pensji), ale jednym takim rokiem ustawiam sobie (no i Żonie) zabezpieczenie na następnych x-lat. Tja... :facepalm:

Niemniej, temat jest nie o wkurwach, a o cieszeniu - ja się cieszę że zaczął się nowy rok, może będzie lepszy (mniej popierdolony? :D ) od poprzednich. Czego sobie i państwu życzę :)

PS. A teraz zabieram się do licytowania jednego mojego GASu, bo jest szansa wyrwać go za +- pół ceny rynkowej :zuo:
« Ostatnia zmiana: 03 Sty, 2015, 09:49:06 wysłana przez MrJ »
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9506 03 Sty, 2015, 10:21:07 »
Cytuj
Weźmy na przykład taką firmę jak McKinsey, która jest otoczona aurą mistycyzmu. Na praktyki idzie tam top 3 SGH. Tam na wejściu wiesz, że przed 22 nie wyjdziesz, ale wiąże się to też z adekwatnymi zarobkami. Praktykant na start dostaje dychę.

Nawet zakładając, że to firma z topu i pracownicy z topu, to wytłumacz teraz ludziom "jaka to korpo jest wstrętna, zła i fogle". Ludziom, którzy też zapierdalają dzień w dzień po godzinach, też awansu ni chuja nie zobaczą, też szef jebie ich w dupala bez wazeliny, ale dostają nie 10k jako stażysta, a 1/3 tego jako normalny, etatowy pracownik.

Zresztą nie mam zamiaru ani wybielać korporacji, ani oczerniać małych firm, ale praca w tych dużych naprawdę jest daleka od "korpo chuj". Choćby tylko patrząc na porównanie moje i Żony Mojej - Ona w międzynarodowym molochu (zresztą nie pierwszym w jej karierze), ja w albo małych firmach, albo małych zespołach regionalnych z dużą autonomią (czyli niby część dużej firmy, ale praktycznie i tak lokalne sobiepaństwo) - i w zasadzie niewiele mogę znaleźć tych plusów mojego zatrudnienia nad Jej. No MOŻE atmosfera w pracy, ale z drugiej strony to zależy od pojedynczych ludzi - pracowałem/pracuję i z naprawdę fantastycznymi osobami, jak i (nie)skończonym skurwysyństwem.
Tyle, że Żonie Mojej za pracę płacą, a nie udają. I to za samą podstawę etatu, nadgodziny to już fogle gruby szmalec. A dodatkowo jak tę pracę zmieni (z takich czy innych powodów), to weźmie ze sobą porządną pozycję w CV i teczkę uprawnień, zezwoleń i szkoleń, co jej da praktycznie na wejściu w każdej firmie do jakiej złoży, pensję sporo ponad średnią krajową - co jak na kobietę w wieku 28 lat jest całkiem-całkiem :tak: Ja natomiast swoją historią zatrudnienia, "rozwoju", obiecanek-cacanek i całej reszty (ze stanem konta włącznie, a może i przede wszystkim), mogę sobie dupę podetrzeć.

PS. Daj mi Panie RAZ KURWA W ŻYCIU taką pracę, gdzie (licząc po przypadku @pivovarita czyli 10k miesięcznie > 120k rocznie) byłbym w stanie przy obecnym swoim poziomie życia / wydatkach / zobowiązaniach, odłożyć po roku pracy ca. 100 000 złotych polskich. Chuja że robiłbym po -naście godzin, że wytrzymałbym tylko ten jeden rok, bo dobiłoby mnie to i fizycznie i psychicznie (tja, jakbym niczego takiego w życiu nie przeżył, ale za 2k a nie za 10k pensji), ale jednym takim rokiem ustawiam sobie (no i Żonie) zabezpieczenie na następnych x-lat. Tja... :facepalm:

Niemniej, temat jest nie o wkurwach, a o cieszeniu - ja się cieszę że zaczął się nowy rok, może będzie lepszy (mniej popierdolony? :D ) od poprzednich. Czego sobie i państwu życzę :)

PS. A teraz zabieram się do licytowania jednego mojego GASu, bo jest szansa wyrwać go za +- pół ceny rynkowej :zuo:

No to pewnie trochę wsadzę szpilę teraz, ale w tym samym korpo stawki dla normalnych pracowników z MBA rozpoczynają się od 25k za miesiąc.
Widzisz, ja wiem, że dla wielu osób pewne warunki są nieosiągalne, ale czyja to wina? pracodawcy? małych firm? moja?
Znacznie łatwiej jest wytykać palcami zarobki lekarzy, prawników, pracowników IT niż po prostu poświęcić część swojego życia, żeby znaleźć się na ich miejscu.

A co do korporacji to sam mam z tym dużą styczność, bo stosunkowo często w mojej karierze zawodowej musiałem się pojawiać u korporacyjnego klienta i często pracować na miejscu tymczasowo. Także widziałem jak to wygląda od środka a nie tylko słyszałem z opowiedzi kolegów, więc nie są to moje domysły a refleksje człowieka, któremu kiedyś na studiach ciekło po nogach na widok karty multisport i szklanego budynku.
« Ostatnia zmiana: 03 Sty, 2015, 10:29:12 wysłana przez pivovarit »

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9507 03 Sty, 2015, 10:33:40 »
Cóż, nie zwalam na nikogo winy. Po prostu nie lubię jak ktoś opowiada bajki pt. "tata, a Marcin powiedział, że jego tata powiedział" :P Np. pracowałem jako produkcyjniak, na linii, 3-zmianówka, do tego na umowie tymczasowej. I każdy jeden kto wypowiada się na temat tej roboty a nigdy tak nie pracował, zwykle pierdoli bzdury.

Ale dość o tym - mianowicie w temacie: zjebała mi się klawiatura. Cóż, swoje przeżyła, przez ca. 9 lat obsłużyła 3 kompy, tysiące stron tekstu, fora, napierdalania w gry. I się okazało, że można kupić jej nowszą wersję za śmieszną kasę, nawet lepszą bo typowo pod granie, z gumowanymi przyciskami WASD i innymi takimi. I przy okazji ten sam sklep ma fajną i tanią myszkę w stylu jakim szukam (bo obecna też dogorywa), to też wezmę, a odebrać można za friko na pobliskiej galerii handlowej.
Więc w sumie - wybór jak na necie, ceny jak na necie, ale z gwarancją sklepu stacjonarnego i bez kosztów przesyłki. Me gusta :)

PS. Na temat karty multisportu spuszczała się moja była działowa koleżanka (a tfu! jaka kurwa koleżanka, picka zajebana :D ) jakie to nie jest super-hiper. Szkoda tylko że wyglądała jak krzyżówka lochy z kaszalotem :D Mnie też chcieli wcisnąć, razem z pierdyliardem ubezpieczeń i innego takiego gunwa - grzecznie, acz stanowczo powiedziałem że "na chuja mi to" :P
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline pivo

  • Pr0
  • Wiadomości: 736
    • VisionsOfTondal
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9508 03 Sty, 2015, 11:49:06 »
Cóż, nie zwalam na nikogo winy. Po prostu nie lubię jak ktoś opowiada bajki pt. "tata, a Marcin powiedział, że jego tata powiedział" :P Np. pracowałem jako produkcyjniak, na linii, 3-zmianówka, do tego na umowie tymczasowej. I każdy jeden kto wypowiada się na temat tej roboty a nigdy tak nie pracował, zwykle pierdoli bzdury.

Ale dość o tym - mianowicie w temacie: zjebała mi się klawiatura. Cóż, swoje przeżyła, przez ca. 9 lat obsłużyła 3 kompy, tysiące stron tekstu, fora, napierdalania w gry. I się okazało, że można kupić jej nowszą wersję za śmieszną kasę, nawet lepszą bo typowo pod granie, z gumowanymi przyciskami WASD i innymi takimi. I przy okazji ten sam sklep ma fajną i tanią myszkę w stylu jakim szukam (bo obecna też dogorywa), to też wezmę, a odebrać można za friko na pobliskiej galerii handlowej.
Więc w sumie - wybór jak na necie, ceny jak na necie, ale z gwarancją sklepu stacjonarnego i bez kosztów przesyłki. Me gusta :)

PS. Na temat karty multisportu spuszczała się moja była działowa koleżanka (a tfu! jaka kurwa koleżanka, picka zajebana :D ) jakie to nie jest super-hiper. Szkoda tylko że wyglądała jak krzyżówka lochy z kaszalotem :D Mnie też chcieli wcisnąć, razem z pierdyliardem ubezpieczeń i innego takiego gunwa - grzecznie, acz stanowczo powiedziałem że "na chuja mi to" :P

No widzisz - nie opowiadam bajek, bo widziałem na własne oczy. No ale cóż. Każdemu jego porno.

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9509 03 Sty, 2015, 14:21:45 »
No widzisz - ty widziałeś ;) A ilu nie widziało, a prawi mądrości?

Zresztą punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - dla ciebie (czytałem też dyskusję nt. form zatrudniania, umów itp.) takie przejście do korpo to samo zuo. Dla Sylkisa szansa na lepsze i stabilne zatrudnienie. W sumie dla mnie też by tak było - o ile miałbym wybór ;)

Dlaczego? Bo na razie mam takie doświadczenia, że i w małej firmie (i małym zespole) mnie jebali, i w dużej. ALE: w takim korpo chodziłbym ubrany jak człowiek, a nie w żałosnej firmowej szmacie co się rozłazi w szwach bo firemce żal dołożyć 5 zeta na mniejszą podkoszulkę (nieważne, że to wizytówka firmy), albo fogle w jakiś roboczych brudach (które kupujesz zresztą za własne pieniądze, bo ci szef nie zapewni). Bo siedziałbym w klimatyzacji, a nie +30 w cieniu / -5 w środku nocy / śnieżycy / ulewie, bo i tak bywało. Bo za za nadgodziny by płacili, a nie kombinowali jak z nich zedrzeć (albo umowa na niskiej podstawie żeby mało płacić, albo w ogóle "no przecież jakie nadgodziny"). Bo w ogóle umowa miałaby ręce i nogi i byłaby na wejściu na stole, a nie "no będzie oczywiście, jak nie zapomnę, jak księgowa nie dostanie sraczki, jak to, jak tamto, a fogle to nie mam teraz czasu". Już nie mówiąc o sytuacjach jakich w dużych firmach po prostu nie ma - bo skarbowemu trzeba najpierw zapłacić, bo nie wpłynęła kasa za zaległą robotę, bo ZUS ciśnie, bo chujwico. O ogólnej stawce to nawet szkoda wspominać.
I tak, dla takich zmian chętnie zostanę korpo-larwą, przynajmniej nie będę musiał się martwić z czego zapłacę rachunki nie tylko za miesiąc, ale i za pół roku.

Co ciekawe - sam największą kasę w życiu zarabiałem nie na etacie, a na zleceniach. Ale teraz w jednej chwili przeszedłbym na etat do dużej firmy, bo bardziej potrzeba mi stabilizacji i pewności jutra. A co do wysokości zarobków / możliwości rozwoju / lepszego traktowania, to jakoś bym się nie spierał, czy w małych firmach jest lepiej. Może u innych tak jest/było, u mnie wręcz odwrotnie.

Niemniej jak wspomniałeś, każdy ma swoje doświadczenia.
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9510 03 Sty, 2015, 14:41:19 »
Najgorsze to tak naprawdę są niewielkie firmy, które aspirują do bycia kopro. Klasycznie w takich przypadkach masz połączenie najgorszych cech z obu.

Przejawia się to np. tak(firma ok. 60 osób): Od dzisiaj urlopy planujemy kwartalnie, tj. jak chcesz wziąć urlop(>3dni) w kwietniu, maju bądź czerwcu to musisz o tym powiadomić do końca stycznia. Obowiązuje wszystkich, łącznie ze stażystami.

Za chuja nie wiem, czemu to piszę w tym temacie.

Cieszy mnie, że ponieważ wreszcie mam trochę wolnego to udało mi się trochę posprzątać oraz pospać. :)

Offline Bjørn

  • Pr0
  • Wiadomości: 3 361
  • Imponderabilistyczny monopluralista.
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9511 03 Sty, 2015, 14:47:27 »
Ale pierdolicie o dupie Maryni. Zamiast o przyczynach to pierdolicie o skutkach. :D

Dobra, kończąc wasze smutne wywody napiszę co mnie cieszy.

- że wygrałem z kumplem w Pro Evolution Soccer mecza grając Koreą Północną
- że moja dziewczyna upiekła mi zajebiste ciastka
- że impreza sylwestrowa była zajebista
- że Kiszczak kiedyś umrze

No, to tyle na dzień dzisiejszy.

. : : Death Metal und Jazz : : . || dubstepowe banjo w djencie || . : : Fractal > all your amps : : .

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9512 03 Sty, 2015, 14:48:20 »
Cytuj
Za chuja nie wiem, czemu to piszę w tym temacie.

Bo chyba każdy temat na tym forum i tak ostatecznie zmierza do "co nas w życiu najbardziej wkurwia" :D
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 475
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9513 03 Sty, 2015, 15:45:45 »
Zresztą punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - dla ciebie (czytałem też dyskusję nt. form zatrudniania, umów itp.) takie przejście do korpo to samo zuo. Dla Sylkisa szansa na lepsze i stabilne zatrudnienie. W sumie dla mnie też by tak było - o ile miałbym wybór ;)
Mój wybór to kontraktowy w podstawówce (niektórzy o tym marzą jako życiowej karierze, ale... nie ja) lub kombinować z działalnością gospodarczą z prywatnymi korkami (bardzo ciężki chleb do utrzymania samego siebie a co dopiero z tego wyżyć) albo napierdalać umowy o dzieło w prywatnych szkołach językowych. Albo jakieś popierdółkowate zatrudnienia typu "Czy podać frytki do tego?"... serio, ta korpo to naprawdę atrakcyjna opcja dla mnie teraz.
« Ostatnia zmiana: 03 Sty, 2015, 15:48:11 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline Tadeo

  • Pr0
  • Wiadomości: 625
  • Sie gra sie ma
    • Fraktale
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9514 03 Sty, 2015, 16:47:42 »
Cytuj
Za chuja nie wiem, czemu to piszę w tym temacie.

Bo chyba każdy temat na tym forum i tak ostatecznie zmierza do "co nas w życiu najbardziej wkurwia" :D
Czru.

Ej, a może mi intuicja siada? W sensie, nie umiem ocenić, czy to, co napisałem powyżej to rozsądne wymagania, czy kogoś pokurwiło.

Skłaniam się ku drugiemu, ale ekhem, czy ktoś może potwierdzić? :D

Mam kilku znajomych, którzy z zawodu są nauczycielami angielskiego i na dobrą sprawę takie kopro to jest tzw. "the good life" w tej branży. Masz przynajmniej gwarancję, że nie będzie "chudych" miesięcy, co już kilku z nich przeżyło.

Offline mati304

  • Gaduła
  • Wiadomości: 255
  • These go up to eleven.
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9515 03 Sty, 2015, 23:04:37 »
Jak się cieszę, że tej zimy już nie mam diesla! Wsiadam dziś, minus 16 stopni, pokręcam stacyjką, jeden obrót rozrusznika i brum brum! :D W zeszłym roku bym już nawet nie kręcił, tylko dzwonił, żeby ktoś przyjechał...
E tam, było minus czternaście, grzałem dwa razy świece (a z jedna nie pali), kręciłem rozrusznikiem z gazem i paliło od kopa ;) A nie mam podpiętego ssania i leje mi czwarty albo piąty wtrysk... ;) Diesel dieslowi nierówny...
There's no use being precise about something when you don't even know what you're talking about.

Offline fdd

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 56
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9516 03 Sty, 2015, 23:50:20 »
[']POP

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 513
  • Venus as a goodboi
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9517 04 Sty, 2015, 00:30:49 »
[']POP
( Obraz usunięty.)
łooooooooooooo Ale hipsterskie PRSy

Offline Aremenius

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 393
  • HUE
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9518 04 Sty, 2015, 00:32:20 »
Pozostają dwa pytania:
1) Czy można grać na tym Dżem?
2) Does it dj0nt?

Offline sify11

  • Pr0
  • Wiadomości: 2 612
  • Rap Metal Katowice
    • FejsBukowa Strona Kapeli
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9519 04 Sty, 2015, 00:35:23 »
jeśli na oba pytania odpowiedź brzmi "tak", wiosło można spalić w piecu :)
i always go full retard

Offline Aremenius

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 393
  • HUE
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9520 04 Sty, 2015, 11:51:56 »
Ale @sify11 pomyśl jakie to by było popierdolone połączenie :D to by było jak Thall + Dżem = Dżell

Edyta:
Zapomniałem o ewentualnym Djemie

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 513
  • Venus as a goodboi
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9521 04 Sty, 2015, 14:47:36 »
W sumie JEMy to są właśnie takie wiosła i do Dżemu i djentu - ostatnio widziałem siódemkę green dota w telewizji na koncercie jakichś dinozaurów pokroju Budki Suflera. :D

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9522 04 Sty, 2015, 16:09:21 »
Ojtamojtam, dobry koń to i po błocie...

Np. na explorerach grają gość z NoDoubt, Edge i PapaHetfield i jakoś wszystkim z tym dobrze ;)
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.

Offline Aremenius

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 393
  • HUE
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9523 04 Sty, 2015, 18:08:41 »
Nie mówimy o Żipsonach tylko i Jebanezach :D

Offline Johnny

  • Pr0
  • Wiadomości: 971
  • Miszcz onelinerów
    • Robur
Odp: Co nas w życiu cieszy ;)
« Odpowiedź #9524 04 Sty, 2015, 21:56:00 »
Ojtamojtam, dobry koń to i po błocie...

Np. na explorerach grają gość z NoDoubt, Edge i PapaHetfield i jakoś wszystkim z tym dobrze ;)

o kurka, nie przelewa się skoro sobie pożyczają :<
Jazz, Lounge, Downtempo