Tak się cieszyłem, że sporą część kolekcji oddałem do ludzi, a tu kurna bęc. Bez wzmaka w domu wytrzymałem dokładnie tydzień
O ile zwykle nie odczuwam potrzeby radosnego pitolenia "ale se fajnego grata kupiłem, paczta", tak tym razem aż chyba zrobię jakiś test i podzielę się wrażeniami.
Zbieram szczękę z podłogi, nie wiem, czy któraś z sypialnianych zabawek lepiej wzywa szatana - przy jednoczesnym eleganckim brzmieniu czystym i letko nieczystym.