Jak byłem na studiach, to chciałem być sieciowcem. Tłukłem te certyfikaty Cisco, uczyłem się o protokołach routingu i innej magii, a potem okazało się, że w sumie nikt tego nie potrzebuje, a przecież nie będę przeprowadzał się do Bydgoszczy, skoro Atos proponował mi taką samą stawkę jak miałem na supporcie. W kolejnej firmie zostałem testerem i częściowo adminem, później dev. No i okazało się, że z całej tej mojej sieciowej wiedzy, najbardziej zaawansowaną rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłem za pieniądze, było ustawienie vlanów w GUI.
Dobry DevOps to skarb, magik i cudotwórca.