Wyszło, że gitarka wzięła udział w konkursie pt. jak się nie narobić.
Dla mnie to rozwodnione wymioty.
Już uzasadniam: poprzednie albumy przeżute, wymieszane, zwrócone, po czym dolano wody, bo brakowało treści. Klimat gęsty jak pierd chomika.
Z całym szacunkiem
(nawet bez hajpu nakręconego przez 13 lat, gdyby poprzedni album był w styczniu, bym powiedział to samo)