No i jest taka szansa, pewnie. Jeśli dobrze policzył, czyli i tak teoretyzował. A liczba wypadków to fakt, taka to różnica. Trochę to takie podejście jak u alkoholika - to tylko staty, ja jestem inny (lepszy)...
Mnie nie dziwi ani trochę, że na motorkach się często umiera, w każdy tylko pierwszy dzień sezonu po zimie, tylko w Polsce ginie do kilkunastu motocyklistów. Tragedie, zostawione rodziny, kredyty. Wielu zapewne jeżdżących latami i uważających się za kozaków. Zarówno mało stabilny pojazd, jak i przede wszystkim jeździec. Są po prostu takie sporty. Jeśli najlepsi na świecie himalaiści giną - to jest przejebanie niebezpiecznie, to nie statystyka. Jeśli mistrzowie we fruwaniu z wingsuitem giną, to nie statystyka. W zasadzie - też statystyka
Można się ciekawie bawić w staty. Np.: najprawdopodobniej każda osoba, którą właśnie widzisz w zasięgu wzroku ma w sobie trochę gówna
Spoiler "Statystycznie rzecz ujmując, kiedyś czytałem, że ktoś policzył, iż mieszkając na terytorium Polski, mamy 234x większą szansę na to, że nasz kraj zostanie rozebrany, niż obywatele Rosji." - masz gdzieś to wyliczenie? Bo w dzisiejszych czasach na logikę ni jak to nie wychodzi. Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że jakaś republika się odłączy. Pewnie jak Ras-Putin zemrze