co do lewactwa i prawactwa
wsrod moich rowiesnikow, to nie do konca, bo to czesto sa ludzie, ktorym jest zbyt dobrze w zyciu i szukaja dziury w calym poprzez rozne ideologie. cos jak do niedawna modne emo
wiec szybciej bym sie sklanial ku tej potrzebie odnalezienia sie w jakims srodowisku, o czym mowa byla wczesniej. i doszukuja sie odzwierciedlen tych bzdur w otaczajacej rzeczywistosci pokretnie interpretujac co sie da tak, aby im sie wszystko ladnie w calosc ukladalo.
ty raczej mowisz o tych, co sie im w zyciu nie powiodlo, bo costam. napewniej cynagska judomasoneria. i sami nie daja rady, to oczekuja, bo przeciez im sie nalezy (kopa w dupe tak naprawde, no ale chuj). to jest w zasadzie osobna sprawa, choc poniekad sie zazebia, bo ci starsi, ktorym sie nie udalo ksztaltuja tych mlodych i sluza im za argument w lamiglowce tworzenia obrazu otajaczego ich swiata, ktory trzeba naprawic.
co do tych sfrustrowanych, to raczej mi chodzilo o to, ze w liberalnym swiecie znacznej ilosci biednych (zwlaszcza ze srodowisk patologicznych) ciezko jest sie przebic bez pomocy z zewnatrz, to jest fakt. i tacy ludzie czesto sie uciekaja do bandytyzmu, bo to droga na skroty do lepszego bytu. choc osobiscie nie jestem przekonany, czy w dobrze rozwinietym socjalu latwiej sie komus bedzie przebic (a wrecz w to watpie, bo malo komu bedzie sie chcialo) - po prostu ci, ktorym nie bedzie sie chcialo, nie beda rozrabiac, bo zycie ich nie bedzie do tego zmuszac.
to tak jak jest ta metafora, ze glodnemu nie nalezy dawac ryby, tylko wedke, bo rybe zje i znowu bedzie glodny - to jest konrta na nia, ze jak glodnemu dasz badyla i bedziesz cos pierdolic o jakies wedce, to chuja mu to da. wpierw musi sie najesc i kiedy bedzie juz w stanie myslec, to dopiero ma szanse zalapac o co chodzi z ta wedka. tylko wpierw tego kogos z zewnatrz (w wersji socjalistycznej - panstwo; liberalnej - jakies fundacje pomocy itp) musi byc stac na ta rybe, no i swoja droga na wedke tez (choc w praktyce czesto z niej nie skorzystaja wiedzac, ze rybe dostana tak czy siak, jesli beda zyc w dobrze rozwinietym socjalu). a zanim tego kogos na to bedzie na to rozdawanie ryb stac, to sie tych glodnych namnozy w chuj... i beda rozrabiac, szukajac drogi na skroty i majac na wedke wyjebane.
w sumie to nawet fajnie byloby zyc w wolnorynkowym socjalu w bogatym panstwie, pod warunkiem, ze wszyscy ludzie beda uczciwi, odpowiedzialni za siebie i nie beda naduzywac systemu, tylko robic na swoje i ew tylko jak sie noga powinie, to nie ladowac w rynsztoku, a miec szanse na nowy start. bo np w jukeju tak bylo, to teraz w kolko robia rozne benefit cutsy, przez imigrantow z poludniowej, srodkowej i wschodniej europy, oraz azji i afryki... no i kazde panstwo, zanim cos takiego osiagnie, musi przejsc przez ten etap kapitalistycznego piekla, ktore prowadzi do nagromadzenia bogactwa. dlatego poki co tylko libertanizm, i to polaczony z owa odpowiedzialnoscia obywatelska, bo bez wspolpracy tez gowno sie osiagnie, beda tylko kolejne kryzysy i korupcja, oraz pieniadz rodzacy pieniadz z niczego, za to kosztem coraz silniejszego rozwarstwiania sie spoleczenstwa.
imo.