Autor Wątek: Co was ostatnio zszokowało?  (Przeczytany 1397450 razy)

Offline Harbinger

  • Gaduła
  • Wiadomości: 175
Łe, myślałem, że to przynajmniej amfetamina, a tu zwykłe ziółko ;S
Nadal u steru, sił dodaje nurt gniewu, nadal przy mnie wiatr umiera z braku tlenu...

Offline Rachet

  • Pr0
  • Wiadomości: 2 368
  • Meteoblitzkrieg begins
Srsly... :facepalm:
Wszystko ustabilizowane w najświętszy chuj!

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 781
Nie chcę wyjść na zgreda, ale czy to marysia czy inne gówno, to podatek nie idzie na dożywianie dzieci z wsi popegierowskich, tylko na wahę do BMW, dresy i naboje, a gdzieś naprawdę daleko - na wahę do dżipów, moracze i sprzątanie mózgów zmieszanych z amunicją AK 47.
Paczki z głów!

Offline Leon

  • Mroczny Piskacz
  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 3 713
I to także całkiem niezły argument za legalizacją jest. Jeden z kilku :)
to że nie gram równo nie znaczy że gram polirytmię.

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 781
Może i by coś to dało, ale holenderskie doświadczenia są mocno rozczarowujące. Poza tym, jak powiedział Kotan: ani jeden z jego podopiecznych nie zaczynał od ciężkich dragów. W tym temacie nie chodzi o same substancje, tylko całą otoczkę.
Paczki z głów!

Offline Leon

  • Mroczny Piskacz
  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 3 713
Monarowskie pierdololo zrobiło naszej polityce przeciwdziałania uzależnieniom więcej złego niż dobrego wg mnie. A tekst "gateway drug" w ogóle do mnie nie przemawia. Przemawia do mnie natomiast to, że jako dorosły, zarabiający na siebie człowiek mogę do woli i legalnie truć się nikotyną oraz zabijać szare komórki alkoholem w jednej z pierdyliarda postaci. Natomiast chęć zapalenia trawy oznacza konieczność odwalania partyzantki rodem z podstawówki. I jeśli uważamy że to jest dobry efekt odstraszający (bo mnie zniechęca skutecznie, więc palę cholernie okazjonalnie jak ktoś coś przytacha i częstuje) to spoks. Wolałbym żeby to było regulowane tak samo jak produkcja fajek czy jakiejkolwiek innej używki. A potem mogą dojebać na to miliard procent akcyzy i efekt odstraszający będzie skierowany w tą grupę którą powinno się zniechęcać do zabaw ze zmiękczaczami mózgu.

ED: Zresztą czytamy obaj MKKM. Marceli napisał kiedyś tekst pod którym mogę się tylko podpisać bo on umi ładnie to w słowa ująć a mnie wychodzą jakieś takie kocoboły. Zapewne znasz, więc ograniczę się do "what he said".
« Ostatnia zmiana: 31 Sie, 2011, 14:58:30 wysłana przez Leon »
to że nie gram równo nie znaczy że gram polirytmię.

Offline Musza

  • Pr0
  • Wiadomości: 3 163
Co do "gateway drug":
"Nie ma dowodów na to, że marihuana prowadzi do uzależnienia (od innych substancji). W rzeczywistości, większość narkomanów nie zaczyna od marihuany. Zaczynają od alkoholu i nikotyny."
-National Academy od Sciences

Za legalizacją przemawia IMO głównie to, że każdy mógłby sobie wyhodować sam zdrową roślinę, bo daje sobie palce uciąć, że to co jest na czarnym rynku nie do końca jest "czyste" i palacze, których jednak jest trochę, trują się nie mając innego wyjścia (chyba, że hodować samemu i zostać przestępcą). Z drugiej strony nie mogę zdecydować się na obranie którejkolwiek ze stron. Obraz zalegalizowanej marihuany w polsce rujnuje mi wizja coraz młodszych sięgających po nią, która na etapach rozwoju młodego (nieświadomego) człowieka niekoniecznie wpływa pozytywnie na jego psychikę (ale alkohol przecież też).
« Ostatnia zmiana: 31 Sie, 2011, 15:22:16 wysłana przez Musza »
facebook.com/Musza.MorningWood

Offline mondomg

  • Uroczy Troll Maruda
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 293
    • mondomg blog

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 781
Gdyby temat był rzeczywiście prosty, to tzw. debata by już nie miała podstaw. Globalnie to niewykluczone, że istnieje silne tajne kolumbijskie lobby przeciwko legalizacji ;D.
Wiele osób rozpatruje ją w kategorii makro, np. państwa, natomiast co innego przykłady zwykłych ludzi. Dwie koleżanki bliskiej mi osoby poszły w temat, a teraz ich dzieci nie mają matek - było coraz grubiej, w końcu jedna wyszła na dach, druga na tory, true story. W zeszłe wakacje spotkałem kumpla "zapalonego maryhuanistę" ;) z technikum, którego nie widziałem od matury i szoka mnie do dziś, w jakim był stanie. Prosił o pieniądze, a jak grzecznie odmówiłem, to mnie opluł i założę się, że mie nie poznał, a naprawdę byliśmy kumplami. Z drugiej strony aż za dobrze znam/znamy wszyscy prywatne i społeczne skutki alkoholu i nikotyny...
Z trzeciej: paru znajomków popala już ze 2 dekady i nic.
Z czwartej: dokładnie wszyscy znajomi około mojego wieku, którzy kiedyś popalali, etc. i którym porodziły się dzieci - latają teraz z dzieciakami po psychologach i/albo lekarzach. A to ADHD, a to Asperger, a to wada rozwojowa. Nie chciałbym własnym dzieciakom (i w sumie sobie) takiego czegoś świadomie fundować, dla odrobiny funu. Albo w drugą stronę: ktoś ma problemy u dziecka i jak zapytasz wprost - no były kiedyś dragi. Kumpel, który się na mnie chyba obraził napisał do mnie 3 tyg. temu maila po 4 latach przerwy, żeby mi tylko powiedzieć, że leczenie obu synków tak działa na niego i żonę, że oboje jadą na antydepresantach.

I cóż mam myśleć? Trudno mi więc o jakiś zdecydowany wniosek, po boksersku: remis, ze wskazaniem na nie ;).

ED:
Muszka - nie chodzi o fizyczne uzależnienie, ale o ciekawość i chęć pójścia dalej. M.in. z tego powodu ludzkość osiągnęła już triple anal. Da się ;).
« Ostatnia zmiana: 31 Sie, 2011, 15:48:59 wysłana przez wuj Bat »
Paczki z głów!

Offline lord_awesomeguy

  • Miszcz avatarów ;)
  • Pr0
  • Wiadomości: 1 447
  • Jestem marudą.
Gdyby temat był rzeczywiście prosty, to tzw. debata by już nie miała podstaw. Globalnie to niewykluczone, że istnieje silne tajne kolumbijskie lobby przeciwko legalizacji ;D.
Wiele osób rozpatruje ją w kategorii makro, np. państwa, natomiast co innego przykłady zwykłych ludzi. Dwie koleżanki bliskiej mi osoby poszły w temat, a teraz ich dzieci nie mają matek - było coraz grubiej, w końcu jedna wyszła na dach, druga na tory, true story. W zeszłe wakacje spotkałem kumpla "zapalonego maryhuanistę" ;) z technikum, którego nie widziałem od matury i szoka mnie do dziś, w jakim był stanie. Prosił o pieniądze, a jak grzecznie odmówiłem, to mnie opluł i założę się, że mie nie poznał, a naprawdę byliśmy kumplami. Z drugiej strony aż za dobrze znam/znamy wszyscy prywatne i społeczne skutki alkoholu i nikotyny...
Z trzeciej: paru znajomków popala już ze 2 dekady i nic.
Z czwartej: dokładnie wszyscy znajomi około mojego wieku, którzy kiedyś popalali, etc. i którym porodziły się dzieci - latają teraz z dzieciakami po psychologach i/albo lekarzach. A to ADHD, a to Asperger, a to wada rozwojowa. Nie chciałbym własnym dzieciakom (i w sumie sobie) takiego czegoś świadomie fundować, dla odrobiny funu. Albo w drugą stronę: ktoś ma problemy u dziecka i jak zapytasz wprost - no były kiedyś dragi. Kumpel, który się na mnie chyba obraził napisał do mnie 3 tyg. temu maila po 4 latach przerwy, żeby mi tylko powiedzieć, że leczenie obu synków tak działa na niego i żonę, że oboje jadą na antydepresantach.

I cóż mam myśleć? Trudno mi więc o jakiś zdecydowany wniosek, po boksersku: remis, ze wskazaniem na nie ;).

ED:
Muszka - nie chodzi o fizyczne uzależnienie, ale o ciekawość i chęć pójścia dalej. M.in. z tego powodu ludzkość osiągnęła już triple anal. Da się ;).

Sir, alkoholików też jest od cholery. Rzecz w tym że trawa z undrgroundu jest chrzczona najczęściej jakimiś niezłymi chemikaliami (pewnie nie jeden z forumowiczów zauważył że niektóry "towar" gwarantuje całkowicie różną "banię"), a załatwić nie jest trudno - na osiedlu niedaleko handlują tym 17-letnie dzieciaki.

W kwestii wad rozwojowych, etc. zapraszam do obejrzenia: http://forum.sevenstring.pl/off-topic/co-was-ostatnio-zszokowalo/?message=158626


Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 781
O wadach i chemikaliach obczaiłem - strach! (ale ofc nie narzekam ;)) Co do alko - to podpunkt nr 2 ;).
Paczki z głów!

Offline mattuck

  • Gaduła
  • Wiadomości: 140
  • troche troll
mnie zszokowal pryszcz... dzisiaj rano u mnie na czole...
kupie pasywny pickup brige do 7

Offline wuj Bat

  • Pr0
  • Wiadomości: 8 781
Pryszcz na czole to pryszcz! Ciesz się, że nie musisz powiadomić kolegi/-ów!
Paczki z głów!

Offline Leon

  • Mroczny Piskacz
  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 3 713
Ja tam mam właśnie mieszane odczucia co do samosiejek. To jak z pędzonym własnoręcznie alko ;) Daleki też jestem od mówienia że to jest kompletnie nieszkodliwe. Każdy sobie wybiera truciznę sam i byłbym za wolnością wyboru tejże. Co do dowodów anegdotycznych. Ja też znam gościa który w 4 lata wydrenował sobie mózg i większość znajomych uważa że to trawa. Ja bym raczej powiedział że umiejętne połączenie sporej ilości wódy z trawą.
Ale tutaj się już kłania kultura spożycia, której nie stworzysz na zasadzie "naprzód nauczymy jak sobie nie zrobić krzywdy a potem może pozwolimy na legalne używanie". Ta sprawa jest naprawdę dość prosta. Problematyczne są dwie rzeczy: niemedialność tematu (który polityk popełni to samobójstwo i twardo poprze jakieś sensowne rozwiązanie tematu?) oraz fakt, że za legalizacją "lobbują" ekipy którym nie dałbym do pilnowania pudełka po chińskich trampkach (ruch wyzwolenia konopii?? przecież to jest jakiś kurwa żart).
Skoro już poruszamy się w sferze marzeń i idealnych rozwiązań: legalizujesz, pozwalasz na produkcję (dokładnie tak, jak wygląda sprawa z tytoniem i fajkami) po czym każdej firmie która produkuje zwalasz na głowę wszystkie możliwe kontrole które regularnie nawiedzają każdy zakład produkcji spożywczej i "używkowej". W ten sposób masz chociaż zgrubną kontrolę nad tym co się dzieje na rynku używek.
Siedzieć z mądrą miną i powtarzać "tak to trudny temat, bo przecież tylu ludzi zrobiło sobie kuku" to można do usranej śmierci. Udawaniem że problemu nie ma się go nie rozwiąże nespa? :)
to że nie gram równo nie znaczy że gram polirytmię.

Offline Musza

  • Pr0
  • Wiadomości: 3 163
który polityk popełni to samobójstwo i twardo poprze jakieś sensowne rozwiązanie tematu?

Palikot? ;))

Znalazłem taką oto lekturę (raport WHO) apropos szkodliwości tej używki:
http://www.kfd.pl/marihuana-raport-who-2658.html
Aha, oczywiście nie badali tego podwórkowego świństwa ;)
« Ostatnia zmiana: 31 Sie, 2011, 19:39:42 wysłana przez Musza »
facebook.com/Musza.MorningWood

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 475
IMO gdyby maryśka była legalna, to nie byłaby "gateway drug'iem", bo by nie towarzyszył jej efekt zakazanego owocu, byłaby zrównana z papierosami i alkoholem (który swoją drogą uważam za coś milion razy gorszego i IMO śmiesznym jest, że maryśka jest zakazana, a alko nie - no ale czasy prohibicji pokazały, ze alko zbyt łatwo się pędzi w piwnicy...). Gdyby nie była uważana za narkotyk, to by nie posuwała ludzi do sięgania po inne narkotyki, bo by nie było właśnie tego efektu bramowego, że przecież "i tak już jakiś narkotyków próbowałem"...

Swoją drogą, niedawno spotkałem się z fajną ciekawostką (aczkolwiek nie weryfikowałem, czy to prawda). W pod koniec pierwszej połowy XX wieku, kiedy marihuana była legalna wszędzie, w USA firmy zajmujące się wycinkom lasów pod produkcję papieru (!) zorganizowały pierwsze poważne kampanie przeciwko marihuanie jako niebezpiecznemu "narkotykowi". Kluczowym elementem układanki jest to, że marihuanę da się tanio i masowo uprawiać i doskonale się nadaje na o wiele tańszy, ekonomiczniejszy surowiec do produkcji wielu rzeczy użytkowych, głównie papieru :)

IMO też wszystko powinno być legalne, ale ściśle kontrolowane przez państwo, jak rynki innych używek i farmaceutyków. I narzucona powinna być też jak największa akcyza, na tyle duża, że będzie ludzi finansowo zniechęcać od nadużywania danych substancji (a kto jest debilem no to sory - selekcja naturalna, niestety kilka pokoleń będzie się uczyć aż z czasem może kultura korzystania z tychże się wytworzy, ale bez legalizacji NIGDY to się nie stanie), ale tez na tyle mała, aby nie opłacało się przynajmniej większości ludzi (cwaniaczków, głupków i innego "elementu" niestety nie opanujesz w tej kwestii) nie opłacało się tego kupować z nielegalnych źródeł (tak jak to jest z alko i papierosami, IMO trzeba być idiotą aby kupować jakieś przemycane lub w ogóle podrabiane gówno).
« Ostatnia zmiana: 31 Sie, 2011, 20:27:08 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Cytuj
Z czwartej: dokładnie wszyscy znajomi około mojego wieku, którzy kiedyś popalali, etc. i którym porodziły się dzieci - latają teraz z dzieciakami po psychologach i/albo lekarzach. A to ADHD, a to Asperger, a to wada rozwojowa. Nie chciałbym własnym dzieciakom (i w sumie sobie) takiego czegoś świadomie fundować, dla odrobiny funu. Albo w drugą stronę: ktoś ma problemy u dziecka i jak zapytasz wprost - no były kiedyś dragi. Kumpel, który się na mnie chyba obraził napisał do mnie 3 tyg. temu maila po 4 latach przerwy, żeby mi tylko powiedzieć, że leczenie obu synków tak działa na niego i żonę, że oboje jadą na antydepresantach.

Bat, zgoda, ale zapomniałeś dodać, że jest to Twoje, niczym nie poparte widzimisię. Wg mnie popełniasz błąd dowolnej korelacji. Równie dobrze można napisać, że dzieci mają problemy emocjonalno-psychiczne z racji zniknięcia Tik-Taka z tv i myślę, że to twierdzenie będzie trafniejsze.
Według mnie istnieją o wiele bardziej przemawiające przesłanki, a są to m.in:
1. DRASTYCZNA zmiana stylu życia w Polsce przez ostatnie 30 lat.
2. Co się wiąże z pkt.1 - o wiele większy dostęp do wszelkich mediów mających bezpośredni wpływ na psychikę dziecka - niekontrolowany szum informacyjny i generalnie zmasowany atak sensoryczny na system nerwowy ludzi.
3. Postęp i specjalizacja nauki ze szczególnym uwzględnieniem medycyny, psychiatrii, psychologii itp. Co się z tym wiąże - całkiem jeszcze niedawno, dziecko z mądrze brzmiącą dolegliwością nazywano "głupim, opóźnionym, zamkniętym w sobie, ciężko kapującym, nierozgarniętym" itd. Nie zamierzam sobie z tego dworować, ale choć było to z gruntu obraźliwe i podłe, jednak nie stwarzało złudzeń ani rodzicom, ani dziecku. If ju noł łot aj min.
4. Nikt na dobrą sprawę nie wie jaki wpływ na nasz organizm mają np. konserwanty zawarte w jedzeniu, ilość metali ciężkich, fluoru etc w wodzie i z milion innych czynników.
5. Czy ktoś słyszał o jakichś szeroko nagłośnionych badaniach na temat wpływu pól magnetycznych na organizm? Owszem, wiadomo, że to nie działa przyjaźnie, w najlepszym przypadku, ale nikt mi nie wmówi, że napierdalająca 24/h komórka, albo router, których częstotliwość jest porównywalna do kuchenki mikrofalowej nie posiada żadnego na nas wpływu. A jaki ma na rozwijający się płód, mutacje DNA etc, etc?
6. Twoja teoria miałaby szersze podstawy, gdyby dotyczyła wyłącznie ludzi zażywających jakieś substancje "narkotyczne". A ilu Twoich znajomych zrobiło sobie dziecko po pijaku, albo waliło regularnie wódę 4x w tygodniu w pierwszych tygodniach ciąży? Raczej nikt się do tego nie przyzna, ale sam sobie odpowiedz.
7. No i ostatnia sprawa - dragi są ludzkości znane i stosowane odkąd zeszliśmy z drzewa, a nawet wcześniej. Miś koala lubi sobie walnąć trochę eukaliptusa, bo oprócz skompkikowanych reakcji fizjologicznych, które są mu potrzebne do życia, po prostu - lubi się najebać.
Powstała kiedyś nawet o tym piosenka, której tekst pozwolę sobie zacytować i tym optymistycznym akcentem zakończyć ten mój przydługi post:

Żyje sobie w dalekiej Australii
mały misio o nazwie koali,
Bardzo dobrze powodzi tam mu się,
żyje wciąż na eukaliptusie.
Zjada liście w ogromnych ilościach
i cieplutko robi mu się w kościach,
Bo w tych liściach eukaliptusowych
jest zawarty sok alkoholowy.

Więc koala od narodzin aż do zgonu
nieustannie jest pod wpływem samogonu.
Eukaliptus delikatny wprost nieznośnie
nigdzie indziej na świecie nie rośnie.
I dlatego w żadnych zoologach
nie zobaczysz koali za boga.
Bo gdy miś eukaliptusa nie zżera,
to trzeźwieje, smutnieje i umiera.

Ja tym nie mniej wciąż ufam i wierzę,
że tu u nas wyżyłoby to zwierzę.
Można by je rozmnożyć po lasach,
dać każdemu do łapki pół basa.
W drugą łapkę dać kawałek
śledzia i by sobie tak na sośnie siedział.
Bo koala to polski niedźwiadek
do Australii trafił przez przypadek.

Przyjedź misiu, do nas przyjedź, przestań wzdychać,
tu się znajdzie dla ciebie zagrycha,
Tu się znajdzie i piwko i seta,
jakaś fucha i jakiś półetat.
Dużo kumpli, mało obowiązków,
parę złotych na składki w związku.
Co rok wczasy, a na starość renta
- niech się koala po Australii nie pęta.

Niech nie gania po dżungli koala
i paskudnych liści nie wtranżala.
Niech przybierze nazwisko stateczne
- nie Kowalski, Koalski - powiedzmy,
I niech kwitnie od Tatr aż do Gdańska
koalicja polsko - koalańska.
Inni może z małpy powstali,
a Polak powstał z koali.

Offline mondomg

  • Uroczy Troll Maruda
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 293
    • mondomg blog


Koala to nie miś.

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
A słyszałeś kiedyś jak ktoś mówi "torbacz koala"?

Offline mondomg

  • Uroczy Troll Maruda
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 293
    • mondomg blog
Nie, ale słyszałem, jak ktoś mówi "koala".

*ping*

Offline Leon

  • Mroczny Piskacz
  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 3 713
Ja słyszałem jak o znajomej o ksywie Koala mówili że jest torba. Liczy się?
to że nie gram równo nie znaczy że gram polirytmię.

Offline niedziak

  • The Dark Lord
  • Pr0
  • Wiadomości: 2 035
Mnie szokuje to, że coraz częściej mam problem z rozróżnieniem płci osobników mijanych na ulicy lub oglądanych w telewizji. Przez tą jebaną modę wszyscy i wszystko wyglądają praktycznie tak samo.
Jeżeli jesteś w czymś dobry to nie rób tego za darmo.

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 475
Mnie szokuje to, że coraz częściej mam problem z rozróżnieniem płci osobników mijanych na ulicy lub oglądanych w telewizji. Przez tą jebaną modę wszyscy i wszystko wyglądają praktycznie tak samo.
+1.
I nie wiem co gorsze - faceci wyglądający jak dziewczyny/ki, czy kobiety wyglądające jak chłopcy albo czasem i nawet faceci...
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo:

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Zawsze tak było, jest i będzie. Sztuką jest się z tłumu wyróżniać i nie być zajebanym patykami przez półgłówków.

Offline Harbinger

  • Gaduła
  • Wiadomości: 175
Ale dywagacje :D

Mnie w kwestii legalizacji zioła ciśnie tylko jedna sprawa, a mianowicie odkładanie się THC w tłuszczach. Już kilka razy moi kumple, którzy czasem jarali mieli "humorek" w dość dużym odstępie czasowym od wypalenia. Co będzie, gdy taki efekt pojawi się nie u ziomala z osiedla, tylko kierowcy tira podczas jazdy?

Poza tym, warto też wiedzieć, że wbrew powszechnej opinii zioło nie jest jedynie "rozweselaczem" - na każdego działa nieco inaczej, podobnie jak np. alkohol. Mój kumpel z LO odstawił maryśkę, bo dostawał po niej stanów depresyjnych.
Nadal u steru, sił dodaje nurt gniewu, nadal przy mnie wiatr umiera z braku tlenu...