Z lipy, oprócz Ibanezów wyjebiście wychodzą strugane Jezuski. Mają fajny miękki środek:)
Tym mnie rozjebałeś
. Wróbel, jadłeś je, czy co? Posta wcześniejszego edytowałem zanim przeczytałem Wasze posty.
Ludzie, wiem, o co Wam chodzi. Wiem, że olcha to plebejskie drewno, dla chamstwa takiego jak ja. I ok, mi pasuje. Owszem, wolałbym jesion. Tyle, że moje wiosło kosztowało ok. 3,5 k PLN jako nówka.
Chodzi mi o dwie rzeczy:
1. Terror i tak zamówi takie drewno, na jakie ma ochotę;
2. (co do maselniczki) jeśli dostałbym do ręki wiosło, które dla mnie brzmi najlepiej na świecie pod moimi palcami i stać byłoby mnie na zapłacenie 17 kafli, to bym za nie tyle zapłacił, jeśli byłaby to taka cena. Nawet, gdyby była zrobiona ze starej, wielkiej maselniczki do ubijania masła, wyjętej z targu staroci za 4 zł.
Buzi
.
P.S. Wiem, wiem, że Terror prosi o radę i każdy odpowiada w miarę możliwości, zgodnie ze swoimi przekonaniami. Jestem człowiekiem skrajności wewnętrznych, ale nie lubię oceniania kawałków drewna, które
nadają się (odpowiednio rezonują, itd.) do produkcji instrumentó w kategoriach czarno - białych. Mogę być chujowe kawałki najdroższych drewien, nawet, jeśli były odpowiednio przechowywane, sezonowane itd. Koniec.