Pytanie do aktywnych użytkowników aktywnych pickupow EMG
Dziwna sytuacja. Kupiłem nowy zestaw 81 i 60 w wersji solderless. W gitarze, na której gram też taki zestaw jest, ale sprzed 4 lat. Pomyślałem, że zobaczę jak taki nowy zestaw brzmi w tej gitarze. Zamontowałem zgodnie ze schematem od EMG, podłączam gitarę i… szok. Moje presety w Helix’ie (a właściwe wtyczka Native) stały się niemiłosiernie głośne. Po prostu pierdząco głośne. Jako interfejsu używam Focusrite 2i2, skręciłem Volume na wejściu gitarowym na minimum (!!!) i nawet z takim ustawieniem jak mocniej uderzę w struny to indykacja przesterowania wejścia potrafi mignąć na pomarańczowo.
No co jest kurde? Sygnał wyjściowy jest tak mocny, że aż przesterowany na dzień dobry!
Potwierdzają to też inne presety, które na starym układzie były jako piękne Clean, a teraz są zdecydowanie nieClean.
Mój wniosek jest taki - wyjście jest dużo mocniejsze i to nie tylko z 81, ale nawet z samej 60, która jest obniżona do minimum.
Co jeszcze zauważyłem, że w starym układzie (2 x Volume + 1 x Tone) potencjometry od Volume niby były oddzielne dla każdej przystawki, ale… nie do końca. Trochę od siebie zależały, nie pamiętam, jak były połączone, ale wiem, że kręcenie Volume niewybranym pickupem mogło wyciszyć całkowicie sygnał z pickupu wybranego. W nowym układzie jest zupełnie inaczej, bo oba Volume są naprawdę niezależne.
Czy to może być przyczyną, że jest mocniejszy sygnał? W sensie stary układ był tak połączony, że sygnał wyjściowy przechodził jakoś przez 2 potki i w rezultacie był słabszy, a teraz totalnie niezależnie to jest mocniejszy?
No i naprawdę nie jest to subiektywne wrażenie. Przy nowym układzie myślałem, że mi uszy odpadną, jak odpaliłem swoje presety na słuchawkach. Nie dość, że są w pip głośne, to na dodatek pierdzące.
Ktoś coś?