Ten zakaz palenia to jest absurd na miarę zamykania sklepów z dopalaczami przed wprowadzeniem stosownego prawa. Na jakiej podstawie państwo zabrania właścicielom lokali decydowania o tym, czy w ich przybytku palenie jest dozwolone, czy nie? Jaki będzie następny krok - zakaz palenia w domach? Litości, na przystankach nie można palić od dawna, restauracji i pubów 'bez papierosa' nigdy nie brakowało. A tu nagle ktoś stwierdził - zróbmy po naszemu, niech nikt nigdzie nie pali. Może od razu wycofajmy ze sprzedaży wszystko, co jest mniej lub bardziej szkodliwe. Wkurwia mnie to strasznie, że żeby napić się piwa/kawy i zapalić do tego papierosa muszę przejść całą starówkę od knajpy do knajpy pytając - czy tu wolno palić. A gdybym był przedsiębiorcą - odczułbym to jako drobny bo drobny ale zamach na wolność.