Nie korzystam z tych usług, które mi nie odpowiadają/nie są mi potrzebne, proste. Nikogo nikt do niczego nie zmusza. Wiele jednak mi odpowiada i nie wiem nadal co złego jest w tym, że nie muszę się do każdej logować z osobna, tylko względnie łatwo przełączać między nimi (choć i tak imo ciągle są za słabo zintegrowane imo). Co złego jest w tym, że się rozwijają i dają ci szerszy wybór właśnie, zamiast wiedzieć od ciebie lepiej, co ci się podoba, a co nie? Zamiast zacietrzewiać się w 'starym sprawdzonym', bo przecież skoro dotychczas działało okej, to po co ci więcej, zamiast eksperymentować z innowacjami lub analogiami względem konkurencji, których dotychczas u nich brak? Bo jak dla mnie to twoją analogię należałoby dokładnie odwrócić, to nie Apple, czy M$, które skutecznie forsują wszędzie vendor lock-in, wręcz przeciwnie. Właśnie gugla jednostka jebie, a przy pomocy statystyk próbują zaprojektować jak najciekawszą ofertę, a nie decydować za ciebie i narzucać cokolwiek.