Serio, nie mam zbytnio czasu ani ochoty toczyć tu dyskusji. Ale napisze jeszcze jedno. Nigdzie nie napisałem, że całe to błędne koło to wina kogokolwiek tylko nie mnie. Do dziś borykam się z konsekwencjami błędów które popełniłem już w pierwszym roku działalności (nie mówię tu nawet o wkurwionych klientach, bo to nie jedyne konsekwencje). Potem nie było bardziej kolorowo, ale robiłem co mogłem, nakurwialem czasem po 3 doby bez snu. Definicja urlopu nie jest mi znana, poświęciłem 100% swojego życia na tą robotę, postawiłem wszystko na jedną kartę. Ale nie przynudzając. Przez te 7 lat spotkałem się z wieloma klientami jak i ich reakcjami na różne problemy, które wielokrotnie stawały na przeszkodzie w działaniach. I uwierzcie mi, że życzliwi ludzie istnieją. Można ogarnąć ludzkim umysłem co się dzieje i załatwić wszystko po ludzku. LeftyBoi, gadaliśmy jak kumple, marzyłeś o takim a nie innym wiośle, uznałem, że wezmę ten temat, zrobię to. CHUJ że co chwile była zmiana koncepcji, CHUJ że zrobiłem wyjątek rozliczeniowy ze względu na Twoja sytuacje finansową. CHUJ że uznałeś CHUJ WIE przez kogo, że zrezygnujesz mimo że termin był jeszcze wczesny. Dostałeś 100% zwrotu ale jeszcze chwile przed tym chyba uznałeś - nie, nie może być. Muszę go dopierdolić zanim okaże się że jednak jest uczciwy, wszyscy na forum mi przyklasną i będę fajny! Szanuję każdą decyzje Klienta, stanę na chuju żeby wyjść z każdym na czysto. Twoja sprawę zamknąłem w pierwszej kolejności, nikogo nie segreguje, ale sprawiałeś wrażenie człowieka w potrzebie. Ale to co Ty odjebałeś... tu skończę, bo, chociaż użyłem tutaj kilka parszywych słów, to nikt raczej nie chce wiedzieć kim dla mnie jesteś. A teraz wracam do roboty, jak chcecie dalej szydzić, proszę bardzo, każdemu wolno, kiedyś tu może jeszcze zajrzę, poczytać, dowiedzieć się czegoś ciekawego o sobie i swojej działalności.