PiS IMO zagrał to lokalnie, nie chodziło o żadne interesy w Unii, tylko uderzenie w Platformę. Nawiązując do wyższego wynurzenia o Jezusie, to znaleźli Judasza-Wolskiego, który pokazał to, co już od dawna było wiadomo: w Platformie jest sporo osób, które by mogły być w PiSie i vice versa. A do tego większość z nich to karierowicze, więc nawet jak PiSowi będą leciały słupki, w każdej chwili mają możliwość rozwalić najpopularniejszą partię opozycyjną, wygrywając członków i pokazując ich słabość.
Na dodatek, gdyby jakimś cudem im się udało, to Tusk na białym koniu teraz to jedyny Tusk na białym koniu, który by nie wygrał, bo PiS teraz rozdaje karty, nie opozycja, jak już prawdopodobnie będzie za 2 lata. A z drugiej strony nie mogli pozwolić na wygraną kogoś spoza Polski, bo to oznacza Europę dwóch prędkości i Polskę na głębokich peryferiach.