Nie tylko rynki ukraińskie, bo na pozostałych pewnie też "naturalną drogą" zwiększył im się udział. Nawet jeśli tak, to jeszcze proces pokaże, czy są jakiekolwiek przesłanki ku temu, by widzieć w tym celowo złą wolę albo w ogóle właśnie jakiś szwindel. Either way, dla kolosów jak CA i tak robimy za wygodne półperyferia i tak się nas traktuje. Francuskich firm tak traktować nie muszą, bo zabezpieczenie w kasie mają u takich, jak my. Jak np. T-Mobile traktuje klientów i ich dane osobowe w Polsce, a jak u siebie. Starbucks zatrudnia pracowników w jednym kraju europejskim, by łamali strajki w drugim. Właściciele Biedronki robią na nas taki hajs, że w Portugalii urządzają promocje, na których są grube tysiące w plecy, pensje też są kilkakrotnie różne na tych samych stanowiskach mimo podobnego nakładu pracy i zysków. Między polskim magazynem Amazona, a najbliższym, niemieckim jest kilkaset kilometrów - często mniej niż z jednego Stanu do drugiego - a pensje też kilkakrotnie różne i pracownicy traktowani zupełnie inaczej. Jak prawo jest dziurawe albo rynek zepsuty, zachodnie korpo nie mają żadnego interesu w tym, by nie próbować tego wykorzystać. Większość czasu i tak to przechodzi bez echa.